W dzisiejszej rozmowie ze sternikiem Stali rozmawiamy o zwycięskich derbach z Falubazem i gorzowskim torze. 

 

www.stalgorzow.pl: Panie prezesie, w ostatnim czasie wśród kibiców pojawiało się mnóstwo opinii, że tor przy Śląskiej nie służy walce. Sympatycy naszego klubu pytali wprost: kiedy w końcu zobaczymy tor do walki!? Ostatnie spotkanie z Falubazem było komunikatem klubu, że w końcu tor stał się naszym atutem i że kibice mogą liczyć na więcej mijanek?

 

Ireneusz Maciej Zmora: – Każdy, kto w ostatnią niedzielę odwiedził Stadion im. Edwarda Jancarza przekonał się naocznie, że doszliśmy do ładu z torem. Trenera Piotra Palucha, toromistrza Jarosława Gałę i pozostałych pracowników Stali kosztowało to wiele godzin ciężkiej pracy. Udało się jednak znaleźć „złoty środek”. Nasi zawodnicy nie narzekali na stan toru i niemal wszyscy zaprezentowali się w tym spotkaniu z korzystnej strony. Widać, że łapią właściwy rytm. Te zawody potwierdziły, że nie przespaliśmy okresu od ostatniego meczu. Chociaż wiele do życzenia zostawia jeszcze „jazda parą”. Zawodnicy prowadzący w danym wyścigu powinni więcej uwagi poświęcać swojemu koledze z pary. Dotyczy to również rozegrania pierwszego łuku. Ten element zdecydowanie wymaga poprawy. Trener musi również zastanowić się, który junior powinien jechać w Bydgoszczy, bo postawa Adriana Cyfera w meczu Grudziądza mile zaskoczyła. Mimo tego mam nadzieję, że kibice Stali w końcu byli zadowoleni z widowiska przy Śląskiej. Byliśmy im to winni.

 

Obstawiał pan zwycięstwo z Falubazem?

 

– Nie oszukujmy się – w tym spotkaniu nie byliśmy faworytem. I niezmiennie w mojej ocenie to Falubaz obok Unibaxu jest faworytem rozgrywek. Derby żądzą się swoimi prawami i ostatni mecz to udowodnił. Dla nas najważniejsze jest to, że to my dopisujemy do tabeli kolejne ważne dwa punkty. W głębi serca wierzyłem w dobrą postawę drużyny, mobilizację i poprawę niektórych zawodników. I udało się. Odnieśliśmy pewne zwycięstwo. Ostatni mecz pokazał, że liga w tym roku jest faktycznie nieobliczalna i że zawsze należy wierzyć w zwycięstwo swojej drużyny. Tym bardziej przekonuję się, że zniesienie górnego limitu KSM będzie błędem. A, i zastanowiłbym się, czy ograniczenie ligi do ośmiu drużyn jest właściwym rozwiązaniem. Wystarczy zadać sobie kilka pytań. Czy dla telewizji lepiej jest kiedy żużel jest w ośmiu czy dziesięciu ośrodkach żużlowych? Czy dla sponsorów ligi korzystniejszym jest kiedy ich reklama jest eksponowana w ośmiu czy dziesięciu ośrodkach żużlowych? Czy dla rozwoju sportu żużlowego korzystniejsze jest, kiedy żużel na najwyższym poziomie jest obecny w ośmiu czy dziesięciu miastach? To samo pytanie można również zadać kibicom – czy korzystniejsze jest, kiedy żużel na najwyższym poziomie jest obecny w ośmiu czy dziesięciu miastach? I na koniec – co to za wydarzenie, kiedy zajmuje się miejsce tuż powyżej środka tabeli i otrzymuje się za to medal brązowy?

 

Kibice z Zielonej Góry jednak nie zawitali do Gorzowa. Mimo to w niedzielę panowała atmosfera żużlowego święta.

 

– To była decyzja strony zielonogórskiej. Osobiście uważam, że popełnili błąd. Nie docenili tego jak ważna dla zawodników jest obecność kibiców i ich doping. Z całą pewnością osłabiło to siłę Falubazu. Pomimo tego kibice Stali Gorzów pokazali, że sami potrafią stworzyć niepowtarzalny klimat derbów. Oczywiście uważamy, że takie pojedynki zawsze powinny odbywać się z udziałem fanów obu drużyn. A korzystając z okazji chciałbym podziękować miłośnikom żółto-niebieskich za świetną oprawę, oraz nieustający doping, który poniósł naszych zawodników do sukcesu.

 

Niedzielnemu spotkaniu towarzyszył też finał banerowej akcji. Jak ją pan ocenia?

 

– Kibice przez cały tydzień w galerii Askana mogli zostawiać swoje pozdrowienia i słowa otuchy dla zawodników. Przyznam, że nie spodziewaliśmy się tak dużej popularności akcji. Płótno było całe zamalowane, co robiło spore wrażenie. Przedsięwzięcie chyba odniosło zamierzony skutek, bo reprezentanci Stali wygrali spotkanie z Falubazem. Dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa.

 

Jak Pan ocenia szanse Stali Gorzów przed meczem w Bydgoszczy?

 

– To będzie piekielnie trudny mecz. Miejsce Polonii w tabeli absolutnie nie oddaje jej siły i potencjału. Bydgoszcz jechała tylko jeden mecz na własnym torze, który wygrała. Pozostałe mecze rozgrywali na wyjeździe. Uważam, że wywalczenie jakichkolwiek punktów w Bydgoszczy będzie ogromnym sukcesem. Sport polega na tym, aby zawsze, bez względu na wszystko, walczyć o najwyższe cele. Jeśli zatem Stal jedzie do Bydgoszczy, to może tam jechać tylko w jednym celu. Będziemy walczyć o zwycięstwo.

Udostępnij