Fredrik Lindgren obecnie reprezentuje trzy zespoły: polską Unię Leszno, brytyjski Wolverhampton Wolves oraz szwedzką Dackarnę Malilla.

 

Drużyna Byków spodziewała się lepszej postawy zawodnika ze Szwecji, który może pochwalić się średnią biegopunktową sięgającą 1,8. Jednakże to nie jest wyznacznik jego dyspozycji, zważywszy, że podczas meczu ligowego Stali Gorzów z Fogo Unią Leszno zdobył 12 punktów i bonus. Popularny „Fredka” swoją przygodę z cyklem Grand Prix rozpoczął w 2004 roku, kiedy to otrzymał od władz jednorazową dziką kartę. Kolejną szansę zaprezentowania się wśród najlepszych zawodników na świecie otrzymał dwa lata później, ale dopiero w 2007 roku pokazał, na co go stać. Wykorzystał ją wyśmienicie, stanął na trzecim stopniu podium. Jednakże po otrzymaniu stałej dzikiej karty, zawsze zajmował miejsce poza pierwszą ósemką, która uzyskiwała bezpośredni awans do przyszłorocznych zawodów. Dopiero w poprzednim sezonie udało mu się utrzymać i tym razem nie musiał liczyć na BSI. Lindgren jeździ w kratkę, lepsze występy przeplata gorszymi. W poprzednim sezonie po raz pierwszy i jak dotychczas ostatni, udało mu się stanąć na najwyższym stopniu podium podczas Grand Prix w Goeteborgu. Szwedzka publiczność oszalała i okrzyknęła go następcą Tony Rickardssona. W sumie Fredka zdobył aż osiem medali (1 złoty, 4 srebrne i 3 brązowe).

 

Jako stały uczestnik cyklu, Fredrik startował w gorzowskim Grand Prix dwukrotnie. Pierwsze podejście było mało udane w jego wykonaniu, uzbierał zaledwie 5 punktów i uplasował się na jedenastym miejscu w ostatecznej klasyfikacji. Rok później, tj. w 2012 roku, było już o niebo lepiej. Po rundzie zasadniczej miał na swoim koncie 11 oczek, niestety w półfinale musiał uznać wyższość rywali – Tomasza Golloba, Martina Vaculika i Andreasa Jonssona.

Udostępnij