Dziś prezentujemy rozmowę z pomysłodawcą zawodów w żużlu na wodzie. Speedway Łoter było jedną z imprez w ramach Dni Województwa Lubuskiego. W zabawie wzięli udział dwaj zawodnicy gorzowskiej Stali.

 

www.stalgorzow.pl: – Danielu, zawody w żużlu na wodzie zorganizowałeś w ramach projektu AUA, czyli Akcji Utylizacji Animozji. Opowiedz krótko o tej inicjatywie. 

 

Daniel Adamski: Pomysł narodził się trzy lata temu, gdy tworzyliśmy z artystami z Gorzowa i Zielonej Góry projekt Akcja Utylizacja Animozji w skrócie AUA. Wtedy też powstały pomysły z poranną zamianą tablic wjazdowych do Gorzowa i Zielonej, czy kopania tunelu do Zielonej Góry i promowania oglądania derbów po za klatką, wśród kibiców gospodarzy. Nasz lubuski projekt artystyczny AUA polega właśnie na organizowaniu z artystami i mieszkańcami miast Zielonej Góry i Gorzowa wspólnych akcji artystycznych, które poruszają, z przymrużeniem oka, tematykę animozji lubuskich, w celu ich zutylizowania. Nie chodzi nam o zniszczenie animozji, bo to jest niewykonalne, ale o przetworzenie tych negatywnych odmian animozji w coś pozytywnego, wesołego i sympatycznego, dlatego używamy słowa utylizacja.

 

– Dla fanów speedway’a rywalizacja z południem jest niemal czymś oczywistym. Ale czy konflikt zielonogórsko-gorzowski jest mocno widoczny dla osoby spoza środowiska żużlowego? Czy przeszkadza to w Twojej pracy, w Twoich działaniach artystycznych?

 

Dla fanów speedway’a w lubuskim rywalizacja północy z południem jest raczej jak święta wojna. To bardzo odróżnia nas od reszty klubów i miast, wielu nam tego wręcz zazdrości. Derby są jak magnes i przyciągają uwagę kibiców i komentatorów z całej Polski. Dla Lubuszan są prawdziwym świętem województwa lubuskiego. Żadne inne święto nie powoduje, że 800 czy 1200 mieszkańców obu stolic przemieszcza się do sąsiedniego miasta. W miasteczkach i wsiach, gdzie są postoje autokarów widać, że to jest święto, ludzie śpiewają, tańczą, pozdrawiają okrzykami mieszkańców. Coś się dzieje i jest to nasze, lubuskie. Jest w tym spory pozytywny potencjał, ale wiemy też, że czasami źle się to kończy. Są przykre incydenty. Wtedy cały urok znika. Okazuje się, że kilku osobom zabrakło rozsądku, górę wzięły emocje i swoją głupotą niszczą cały urok Derbów.

Konflikt zielonogórsko-gorzowski jest mocno widoczny nie tylko w żużlu, bo to jest też konflikt społeczny. Zawsze znajdzie się kilku polityków, którzy muszą czasami „załatwić” coś dla swojego miasta, kosztem miasta sąsiadów. Media to chwytają i rozdmuchują. Wszyscy to czytamy i karmimy się tym konfliktem. Jesteśmy już od niego uzależnieni, czekamy na kolejne doniesienia typu „co znowu zabrała Zielona Gorzowowi?” i odwrotnie.

Następnie winimy za wszystko bogu ducha winnych mieszkańców sąsiedniego miasta i robimy im przykrości w ramach prawa do zadośćuczynienia. Tak się nakręcają negatywne emocje, które u mało odpornych psychicznie wybuchają podczas Derbów Lubuskich. Niektórym wystarczy pokazać środkowy palec, inni muszą rzucić krzesełkiem…

Na szczęście jest dużo więcej Lubuszan, który są bardziej odporni psychicznie na animozje, dlatego powstał nasz projekt AUA, aby stworzyć pozytywną przeciwwagę. Aby pokazać, że czasami należy po prostu odpuścić i nie dać się sprowokować. Chcemy przebić ten nadęty balon, podchodzić do animozji z humorem i przede wszystkim z dystansem.

 

– Jak wpadłeś na pomysł Speedway Łoter? Z reguły jako zamiennik dla żużlowych maszyn stosuje się rowery. Na kajakach chyba jeszcze nikt się nie bawił w „czarny sport”.

 

Też w dzieciństwie uwielbiałem ścigać się na rowerze i udawaliśmy żużlowców. Ja udawałem, że byłem Piotrem Świstem, uczyliśmy się robić tzw. wiraż, potem mieliśmy łyse opony. Gdybyśmy teraz zorganizowali takie zawody, to przeszły by one bez echa. Projekt AUA tworzy garstka artystów, więc musimy „sprytem” przedostać się z naszą ideą do mas. Dlatego nasze tzw. cele statutowe musimy ubierać nie w słowa i hasła, a w czyny, różne akcje, happeningi i prowokacje. Z żużlem na wodzie było tak, że postanowiliśmy połączyć czarne z białym, piekło i niebo, stworzyć kontrast pomiędzy czarnym i emocjonującym sportem a czymś w rodzaju kubła z zimną wodą. Takie chlust z zaskoczenia. Tak, aby każdy pytał: dlaczego?! Dlatego dla ostudzania negatywnych emocji potrzeba było dużo, dużo wody. I tu idealnie wpasował się nasz park Róż, w którym jajowaty staw z wyspą trochę przypomina owal stadionu. A kajaki to przecież najszybsze maszyny sportów wodnych. Tak powstał Speedway Łoter. Teraz przy okazji Derbów na Wodzie rozmawiamy również o animozjach a o to nam chodziło, aby dotrzeć z pozytywnym przekazem do wielu Lubuszan.

 

– Jak Twoją inicjatywę przyjęli gorzowianie? Twoim zdaniem wydarzenie zakończyło się sukcesem?

 

Gorzowianie jak i zielonogórzanie bardzo pozytywnie odebrali naszą akcją. Wszyscy w parku się dobrze bawili. Każdy próbował znaleźć analogiczne sytuacje do prawdziwego żużla. Było równanie toru, były próby toru, był kierownik startu, toromistrz itd. Mieliśmy wspaniałych komentatorów radiowych tj. Daniela Rutkowskiego i Ryszarda Rachlewicza, którzy używali slangu żużlowego podczas komentowania poszczególnych biegów, typu zawodnik wyprzedza po wewnętrznej gdy ktoś podpłynął za blisko wysepki, czy jak zawodnik miał problemy z koordynacją wioseł to mówili, że ma kłopoty z maszyną, zaliczył defekt itd. Nie wielu ludzi przed meczem spodziewało się takiego sukcesu i sporego zainteresowania mediów. Dlatego uważam, że akcja się nam bardzo dobrze udała i zamierzamy ją powtórzyć jeszcze nie raz.

 

– W ekipie gorzowskiej wystartowali nawet młodzi żużlowcy Stali… Poradzili sobie w wodnych warunkach?

 

Tak, poradzili sobie i to bardzo dobrze. Mimo, że nie pływali nigdy w kajakach mieli wielkie zacięcie i wolę walki na „torze”. Przywozili dla nas zawsze 5:1. Będą z nich wspaniali zawodnicy!

 

– Szykujesz kolejne inicjatywy nawiązujące do żużla? Jeśli tak, to zdradź czym tym razem zaskoczysz gorzowian.

 

Nasz Speedway Łoter zainspirował nie tylko mnie i słyszałem już o innych pomysłach. Na przykład derby na kapsle, skoki narciarskie na czterech skoczków, czy speedway na łyżwach. Zobaczymy co się uda nam zrobić. Teraz kolej na ruch zielonogórzan, którzy szykują rewanż w swoim mieście. Co by to nie była za dyscyplina, to pojedziemy walczyć o zwycięstwo dla AUA.

 

Udostępnij