W kolejnej odsłonie środowego wywiadu prezes Stali Gorzów Ireneusz Maciej Zmora komentuje ostatnie sukcesy gorzowskich młodzieżowców i odnosi się do proponowanych przez GKSŻ zmian w regulaminie dotyczących wychowanków. 

 

www.stalgorzow.pl: Panie prezesie, Stal Gorzów jednak ze złotem w tym sezonie. I to dzięki naszym młodzieżowcom. Ten sukces cieszy chyba podwójnie?

 

Ireneusz Maciej Zmora: – Wynik wywalczony przez naszych młodych chłopaków w Częstochowie jest bardzo budujący w kontekście nie tylko kolejnego sezonu, ale i następnych lat. Widać, że ciężka praca trenera Piotra Palucha nie idzie na marne i ci młodzi zawodnicy wierzą w swoje możliwości. Najlepszym przykładem jest Adrian Cyfer, który w drugiej połowie tego sezonu stał się pewnym punktem drużyny seniorskiej i liderem składu walczącego w młodzieżowych rozgrywkach. Adrianowi poszło nieco gorzej w finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Tarnowie, ale na tego typu sukcesy przyjdzie jeszcze czas. Świetnie poradził sobie za to Bartosz Zmarzlik, który zdobył brązowy medal. Te wyniki niezmiernie cieszą. A dodać również należy, że w finale MPPK srebrny medal obok Krzyśka Kasprzaka wywalczył również junior – Bartosz Zmarzlik.

 

W przyszłym roku możemy więc posiadać najlepszą parę juniorską w rozgrywkach ligowych, co będzie dużym atutem drużyny.

 

– Jeśli nasi juniorzy utrzymają tak wysoką dyspozycję, a wierzę, że solidnie przepracują zimę, to faktycznie młodzieżowa para Stali Gorzów ma szanse rządzić i dzielić na ligowych torach. Ale ważne jest, by obok Adriana i Bartka rozwijali się kolejni wychowankowie, którzy w przyszłości zasilą seniorski skład. Nie chcemy opierać się wyłącznie na szlifowaniu dwóch „diamentów”.

 

Wyczuwam tu podtekst. Jak rozumiem jest pan przeciwny zmianom proponowanym ostatnio przez Główną Komisję Sportu Żużlowego, która chce, by na pozycjach juniorskich startowali jedynie wychowankowie?

 

– Pomysł sam w sobie jest teoretycznie dobry i chroniący młodych zawodników, ale należy spojrzeć na to z szerszej perspektywy. Nie wszyscy zawodnicy, a właściwie nieliczni po przejściu w wiek seniora są już w stu procentach gotowi do zdobywania wysokich wyników. W sytuacji, gdy nie obowiązuje górny KSM kluby wybierają innych, bardziej doświadczonych zawodników, a wychowankowie trafiają w odstawkę. Wszystkie koszty włożone w ich rozwój idą na marne, a żużlowiec nie ma szansy dalej rozwijać się w Ekstralidze. Inną sprawą jest propozycja obowiązku szkolenia dla klubów z niższych lig, gdzie dotychczas startowali nasi juniorzy w roli gościa. Po likwidacji tego przepisu młodzież z czołowych ośrodków żużlowych musiałaby siedzieć na ławce, a przecież podobno chcemy szkolić przyszłych reprezentantów kraju a nie ligowych średniaków.

 

Więc jaki jest układ idealny?

 

– Właśnie ten obowiązujący, o konieczności startu dwóch polskich juniorów. To w pełni wystarcza, by zadowolić wiele stron i chronić ich rozwój.

Udostępnij