Z prezesem gorzowskiej Stali dziś rozmawiamy o aktualnych działaniach w klubie i kontrowersyjnym finale Speedway Ekstraligi w Zielonej Górze.

 

www.stalgorzow.pl: Panie prezesie kibiców najbardziej interesuje to, czego nie widzą na co dzień. Proszę powiedzieć jak wygląda obecnie funkcjonowanie klubu.

 

Ireneusz Maciej Zmora: – Dla kibiców przyszedł niestety martwy okres, a u nas praca toczy się normalnym trybem. Jeśli chodzi o mnie, to przede wszystkim czas pochłaniają spotkania ze sponsorami, ale też działaczami klubowymi i ligowymi. Służbowe podróże stanowią nieodłączny element mojego tygodnia. Jeśli chodzi o innych pracowników klubu, to najwięcej mają teraz na głowie przedstawiciele działu marketingu, którzy w pocie czoła pracują nad nową strategią marketingową. Przyglądałem się jej i kibicom powinna przypaść do gustu, ale nie będę zdradzał szczegółów. Te nasi fani poznają już w październiku.

 

Czy zarząd ma już jakąś koncepcję składu na przyszły rok?

 

– Owszem, ale tutaj również nie chciałbym jeszcze rozmawiać o konkretach. Jest zdecydowanie zbyt wcześnie. Przypomnę też, że do 31 października nie możemy zawierać żadnych umów i porozumień z zawodnikami, którzy nie reprezentowali naszych barw w tym roku. Oczywiście prowadzimy wiele rozmów, ale ujawnianie jakichkolwiek nazwisk w tym momencie byłoby działaniem na szkodę klubu, dlatego nie mogę tego uczynić. Na pewno będziemy chcieli utrzymać w drużynie jej lidera Nielsa Kristiana Iversena, ale to dla gorzowskiego środowiska żużlowego tajemnicą nie jest. I to jest najważniejsze zadanie, jakie przed sobą stawiamy w najbliższym czasie.

 

Jak oceni pan wydarzenia z ostatniej niedzieli? Mam na myśli odgórną decyzję o oddaniu walkowerem drugiego finałowego meczu przez klub z Torunia.

 

– Nie chcę komentować tej sytuacji. Dla mnie najważniejsza jest Stal Gorzów i na niej skupiam uwagę. A ocenę skandalu z Zielonej Góry powinniśmy zostawić Komisji Orzekającej Ligi. Należy jednak wyraźnie powiedzieć, że całe to zamieszanie bardzo negatywnie wpłynęło na ogólny wizerunek sportu żużlowego. Przede wszystkim żal kibiców, którzy szykowali się na oglądanie wspaniałego widowiska, a wyszło gorzej niż źle.  

Udostępnij