Prezes honorowy podsumowuje VIII Bal Charytatywny

 

Władysław Komarnicki, pomysłodawca i organizator Bali Charytatywnych Stali Gorzów w rozmowie z portalem www.stalgorzow.pl podsumowuje ostatnią edycję imprezy, która przyniosła ponad 200 tysięcy złotych na rzecz Hospicjum Św. Kamila i Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Autyzmem.

 

www.stalgorzow.pl: Panie prezesie, jak podsumowuje pan tegoroczną imprezę pod względem organizacyjnym?

 

Władysław Komarnicki: – Nasz podział organizacyjny od ośmiu lat jest taki sam. Całą organizację wieczoru i imprezy bierze na siebie prezes z całym zespołem zatrudnionym w klubie. Ja od początku prowadzę rozmowy z szeroko pojętymi darczyńcami. Sama organizacja balu osiągnęła perfekcję. Na bal przyjeżdża wielu ludzi spoza naszego miasta, np. ze Śląska czy Warszawy. Opinie ludzi, którzy są po raz pierwszy na balu są najbardziej „ważące”. Miałem przyjemność gościć byłego wiceministra ds. energetyki, pana Herberta Gabrysia, który przyjechał na bal z małżonką. Powiedział do mnie: „Władziu, jak się domyślasz chodzę na wiele prestiżowych imprez na Śląsku, ale na takim balu jeszcze nie byłem”. Organizacyjnie bal oceniam więc na „piątkę”.

 

Spodziewał się pan, że w tym roku uda się zebrać ponad 200 tysięcy złotych?

 

– Nie spodziewałem się. Ale wziąłem na bal dwa cygara. Palę je, gdy wydarzy się coś ważnego w rodzinie, biznesie lub w naszym klubie. W tym roku idąc na bal z duszą na ramieniu wziąłem dwa cygara. Trochę się obawiałem, że drugiego cygara nie zapalę, ale wpół do drugiej w nocy mogłem już to uczynić. Byłem bardzo zadowolony.

 

Jak finansowy wynik balu odebrali dyrektorowie instytucji, na rzecz których zbierane były pieniądze?

 

– Dziś jechałem samochodem i w radiu słyszałem słowa pani Ewy Przybylskiej, dyrektor przedszkola i ośrodka dla dzieci z autyzmem. Była pod ogromnym wrażeniem, bardzo się cieszyła, że na remont placówki w Małyszynie popłyną pieniądze, które pozwolą rozpocząć budowę szkoły dla dzieci z autyzmem. Myślę, że jej radość wyrażona publicznie w Radiu Gorzów mówi sama za siebie.

 

Myśli pan już o kolejnym balu?

 

– Jeszcze za wcześnie by o tym myśleć, ale mam takie marzenia, by młodzi pracownicy klubu z prezesem Ireneuszem Maciejem na czele przyszli do mnie i powiedzieli: „Teraz my”. Ja we wszystkich poczynaniach chciałbym już uczestniczyć bardziej biernie. Przyrzekłem, że będę pomagał Stowarzyszeniu na Rzecz Osób z Autyzmem w odrestaurowaniu budynku po Domu Kultury „Małyszyn”, który ma się stać ośrodkiem dla osób dotkniętych autyzmem. W związku z tym przez cały rok będę miał dużo zajęć.  

Udostępnij