W ramach nowego cyklu Przed GP w Gorzowie” prezentujemy rozmowę z Tomaszem Gollobem, jednym z trzech polskich finalistów gorzowskiego turnieju o mistrzostwo globu.
www.stalgorzow.pl: Jak pan wspomina poprzednie rundy Grand Prix w Gorzowie?
Tomasz Gollob: – Bardzo pozytywnie, zawsze jakoś dobrze mi się tu jechało, byłem bodajże dwa razy czwarty. Ludzie się dobrze bawili, stadion tu w Gorzowie jest piękny, a wypełniony kibicami naprawdę robi wrażenie. Do tego doskonale przystosowano go do Grand Prix.
Zawsze brakowało trochę szczęścia do wskoczenia na podium, ale jestem bardzo zadowolony z tych występów, szczęśliwy. To na torze w Gorzowie zdobyłem tytuł Mistrza Świata – tak, jestem zadowolony.
A jak wspomina pan doping kibiców?
– Bardzo pozytywnie. To jest jedna z najlepszych publiczności w Polsce. Mile wspominam Tarnów, teraz jeżdżę dla Torunia – to są publiczności, dla których nie liczą się barwy klubowe i naprawdę wspaniale kibicują. ‘
Ich doping jest nieoceniony, bardzo pomaga, więc im ich więcej, tym lepiej dla zawodników.
Czy różnił się on przed i po pana odejściu ze Stali Gorzów?
– Niczym się nie różnił. Kibice są do mnie przywiązani, ja do nich również. Zawsze świetnie mi kibicowali i mam nadzieję, że w tym roku tak samo czuć będą się inni Polacy.
Gorzów jako miasto zawsze mocno angażował się w oprawę turnieju o mistrzostwo globu – czy to poprzez Moto Racing Show, koncerty, czy choćby losowanie numerów startowych w galerii handlowej. Która z tych inicjatyw szczególnie zapadła panu w pamięć?
– Wszystkie inicjatywy, które były, były naprawdę potrzebne, ciekawe. Uważam, że to bardzo dobrze, że miasto angażuje się w organizację turnieju, bo w ten sposób jeszcze większa rzesza kibiców może się nim zainteresować.
Oddał pan w tym roku dziką kartę Bartkowi Zmarzlikowi. Czym była spowodowana ta decyzja?
– Jest to młody, rozwojowy zawodnik, który – moim zdaniem – powinien jeździć w Grand Prix, więc stąd przekazanie jemu dzikiej karty. Moje jeżdżenie w Grand Prix już niczego nie zmieni, a jeśli miałem szansę dołożyć jeszcze cegiełkę do rozwoju Bartka, to mogę się tylko cieszyć.
Nie ukrywa się w Gorzowie, że objął pan Bartka specjalną opieką, gdy jeździł pan w Stali. Czy jest to spowodowane szczególnym talentem, który zauważył pan u Bartka?
– Bartek jest bardzo poprawnym zawodnikiem, a jeżeli mogłem coś podpowiedzieć, doradzić – robiłem to z przyjemnością, bo to jest zawodnik, który będzie reprezentował nasz kraj na arenie międzynarodowej.
Współpraca rozwijała się w bardzo prosty sposób, Bartek się rozwijał, a ja obecnością – przez 5 lat byłem obecny w Gorzowie – podpowiadałem mu, pokazywałem rzeczy, które mu się teraz przydają.
Jak patrzy pan na inicjatywę „Pożegnania Mistrza”, z którą wyszła Stal Gorzów przed GP? Czuje się pan doceniony przez władze gorzowskiego żużla?
– To bardzo pozytywna sprawa, oby więcej takich inicjatyw wychodziło od klubów do zawodników. A w związku z tym, że jeździłem aż 5 lat dla Gorzowa, czy na Grand Prix – myślę, że stąd taka inicjatywa. Czuję się doceniony w stu procentach i bardzo im za to dziękuję.
I na koniec – jaki wynik typuje pan w Gorzowie dla Polaków i komu najbardziej pan kibicuje?
– Kibicuję Polakom i chciałbym, żeby którykolwiek z nich stanął na podium.
„