Zdobyć przynajmniej 46 punktów – to cel zawodników Stali Gorzów na jutro. Czy się uda i czy Stal po 31 latach przerwy zazna w końcu smaku złota w Drużynowych Mistrzostwach Polski?

 

Drużyna Adama Skórnickiego od momentu, w którym charyzmatyczny trener wprowadził swoje rządy, radzi sobie coraz lepiej. Świetna atmosfera w drużynie nie tylko sprawia, że zawodnicy z bykiem na plastronie pomagają sobie nawzajem, a każdy z nich potrafi w odpowiednim momencie ciągnąć wynik. Nie załamują ich kontuzje i nieobecności liderów. Główne atuty? Nicki Pedersen i Przemysław Pawlicki, którzy na torze w Gorzowie wykręcili w swojej karierze niejedno kółko – obaj przecież mieli okazję reprezentować drużynę z grodu nad Wartą przynajmniej przez rok. Uwadze nie może ujść – zazwyczaj bardzo dobra – postawa Grzegorza Zengoty, który długi czas był rekordzistą owalu przy Śląskiej. Dodajmy do tego nieprzeciętną parę juniorską – Piotr Pawlicki i Tobiasz Musielak – i jedynym słabym punktem lesznian zostaje awizowany w składzie Mikkel Michelsen – który nie miał zbyt wielu okazji startowania na torze w Gorzowie – i Kenneth Bjerre – będący świeżo po kontuzji.

 

Gorzowianie jednak nie załamują rąk. Rozpędzony kapitan – Krzysztof Kasprzak – i świetnie dysponowany Bartosz Zmarzlik potrafią porwać resztę drużyny i zapewnić kibicom niesamowite emocje. Niesieni ogromnym zwycięstwem z Zieloną Górą, Stalowcy przystąpili do pierwszego meczu w Lesznie gigantycznie zmotywowani i – gdyby nie kilka błędów – mogli pokusić się o zwycięstwo. Do tego zabrakło jednak 2 punktów i to Stal będzie musiała gonić. Kto dołączy do dwóch wspaniałych liderów Stali? Z pewnością wielkie nadzieje i oczekiwania kibiców spoczywają na barkach Słoweńca – Mateja Zagara. Ten zawodnik cały sezon zmaga się ze swoimi problemami, jednak w najważniejszych momentach nie zawodzi i przywozi dla Stali cenne punkty. Coraz lepiej idzie też Adrianowi Cyferowi, który nie boi się rzucać wyzwań teoretycznie lepszym i dużo bardziej doświadczonym zawodnikom, czym zasłużył sobie ostatnio na niesamowite wsparcie od gorzowskich kibiców. Postawa Linusa Sundstroema w poprzednich spotkaniach również może napawać optymizmem, a jedyną prawdziwą niewiadomą pozostaje dyspozycja Piotra Świderskiego, jednak solidny trening na Stadionie im. Edwarda Jancarza z pewnością pomoże popularnemu „Świdrowi” przywieźć dobry rezultat. Stal cały czas musi sobie radzić bez Nielsa K. Iversena, jednak Duńczyk przyjeżdża do Gorzowa, by w finale osobiście wspierać żółto-niebieskich w walce o upragnione mistrzostwo.

 

Takie wyrównanie drużyn sprawia, że jutro możemy spodziewać się niesamowicie zaciętego widowiska, a o wygranej zadecydują z pewnością szczegóły. Nie bez znaczenia będzie wparcie kibiców – w Gorzowie już od wtorku nie ma co szukać wolnych miejsc, bo bilety zostały wyprzedane. Stowarzyszenie Kibiców „Stalowcy” apeluje o to, by cały stadion stał się motorem napędowym dla naszych zawodników i poniósł ich do zwycięstwa głośnym dopingiem, który jest szalenie ważny. Czy w końcu po 31 latach uda się zawiesić na szyjach krążki z najcenniejszego kruszcu? Przekonamy się już jutro. Start do pierwszego wyścigu o 19.00.

 

Składy awizowane:

 

Fogo Unia Leszno

1. Mikkel Michelsen

2. Nicki Pedersen

3. Grzegorz Zengota

4. Kenneth Bjerre

5. Przemysław Pawlicki

6. Piotr Pawlicki

7. Tobiasz Musielak

 

Stal Gorzów

9. Krzysztof Kasprzak

10. Linus Sundstroem

11. Matej Zagar

12. Niels Kristian Iversen

13. Piotr Świderski

14. Adrian Cyfer

 

Sędzia: Leszek Demski

Komisarz toru: Aleksander Janas

Komisarz techniczny: Ryszard Bryła

Udostępnij