Żółto-niebiescy, po trudnym i nerwowym początku, wygrali drugi mecz w III lidze wielkopolski i utrzymali się na pozycji lidera ligi.

 

Za dużo nerwów – tak można by podsumować pierwsze kilka minut sobotniego meczu. Zdecydowanie lepszy rywal od razu zaskoczył dobrym wyprowadzeniem ataku pozycyjnego, jednak w bramce stał, ponownie świetnie dysponowany, Krzysztof Nowicki i skutecznie utrudniał przedeczanom zdobywanie bramek. Stres dało się też wyczuć u przyjezdnych, którzy kilkakrotnie tracili piłkę z własnej winy. Gorzowianie zdobyli dwubramkową przewagę na samym początku i nie oddali jej już do końca meczu, sukcesywnie ją powiększając. – Trudniej było, bo i przeciwnik lepszy, większe umiejętności taktyczne, jeszcze mieliśmy kłopoty na początku, ale myślę, że to dobrze, bo jeśli mamy się uczyć, doskonalić, to na tych przeciwnikach troszeczkę mocniejszych. Wygrywać dużą ilością bramek z dobrymi zespołami też jest fajne. Myślę, że był to lepszy mecz dla klubu niż ten ze Strzałkowem – mówił na gorąco trener gorzowian, Janusz Szopa.

 

Z początku bardzo istotne były akcje ze skrzydła, gdzie świetnie radzili sobie Krzysztof Stupiński i Tomasz Rzewiński. Z każdej pozycji bramki zdobywał kapitan gorzowian, Mariusz Kłak. – Myślę, że Mariusz wykonał dobrą robotę, ale wszyscy zasługują na pochwałę, każdy chociaż na chwilę był na boisku. – chwalił zespół po meczu trener Szopa. – Warto zwrócić uwagę na Adriana Skibińskiego, który w pierwszym meczu nie za bardzo był w stanie skutecznie bronić, a teraz udało się coś odbić. Oby tak dalej. Szukamy teraz tego trzonu drużyny, 10-12 chłopaków, którzy w przyszłości będą walczyć o coś więcej niż utrzymanie lidera ligi.

 

Na przerwę Stalowcy schodzili prowadząc rezultatem 21:13, kiedy w ostatniej sekundzie połowy bramkę rzucił Dariusz Śramkiewicz. II połowę również wspaniale zaczął Śramkiewicz, jednak po chwili pojawiło się sporo problemów. Najpierw za złą zmianę wykluczony na dwie minuty został Piotr Chudy, chwilę później kolejną karę załapał Dawid Gąsiorowski i gorzowianie musieli radzić sobie w czwórkę! Na szczęście skuteczna obrona Nowickiego i efektywne przeszkadzanie przedeczanom w wyprowadzaniu skutecznego ataku, sprawiły, że żółto-niebiescy nie stracili w tym czasie zbyt wielu bramek, kończąc grę w osłabieniu w rachunku 2:1 dla przedeczan.

 

Bardzo dobre powroty do obrony i szybkie ataki przyjezdnych nie były w stanie zniwelować przewagi gorzowian, którzy – pomimo mnóstwa błędów własnych i niepotrzebnych strat – ostatecznie wygrali rezultatem 37:24. Wysoka wygrana nie była jednak tak łatwa, jak można by spodziewać się po wyniku.

 

Przed Stalą Gorzów mecz wyjazdowy w Koninie. Jakie jest nastawienie przed tym meczem? – Nie znamy przeciwnika, a na pewno jest to ważny, trudny wyjazd. Najpierw przed nami 4,5 godziny drogi do Konina, a reszta wyjdzie na miejscu. Ważne jest, żeby się postawić i utrzymać miejsce lidera w lidze. Chcemy wygrać. – zakończył trener.

 

 

Wyniki:

 

Stal Gorzów: 37 

Trener: Janusz Szopa

Bramkarze: Nowicki, Skibiński, Leśniak

Bramki zdobywali: Kłak (kpt.) 9, Śramkiewicz 7, Ławniczak 4, Bartnik 4, Rzewiński 3, Kubacki 3, Chudy 3, Stupiński 2, Rafalski 1, Gąsiorowski 1

 

UKS Salus Przedecz: 24 

Trener: Edward Dereszewski

Bramkarze: 1. Adam Adamczewski (kpt.)

Bramki zdobywali: Hoang Van 5, Pacholczyk 5, Bieniek 4, Kacprzak 4, Dopierała 3, Sosnowski 1, Kupczyk 1, Bordyn 1.

 

 

Kary: Rzewiński, Chudy, Gąsiorowski, Śramkiewicz, Sosnowski (2), Kacprzak.
Rzuty karne: 1/1, 1/3

 

Sędziowie: R. Jędraszak, J. Świdwa(Zielona Góra)

 

Widzów: około 300

Udostępnij