Spotkania gorzowskiej Stali w sezonie 2014 na stadionie im. Edwarda Jancarza gromadziły najliczniejszą grupę kibiców. Na trybunach obiektu przy ul. Śląskiej podczas meczów Enea Ekstraligi zasiadało średnio ponad 13 tys. fanów czarnego sportu. Wielu kibiców gorzowskiej Stali to nie są gorzowianie, a fani, którzy muszą pokonać spory kawałek drogi z Polski czy też Europy.

 

Jednym z nich jest Steve Readhed – kibic z Wielkiej Brytanii, który by znaleźć się na stadionie im. Edwarda Jancarza musi pokonać ponad 1700 km, choć on jak twierdzi zawsze warto. Przez najbliższe zimowe tygodnie przedstawimy Wam kilka sylwetek kibiców zza naszej granicy.

 

Jak to się stało, że kibicem Stali Gorzów został Steve?

 

– Przygoda z polskim żużlem zaczęła się, gdy zobaczyłem po raz pierwszy zawody w Bydgoszczy w których zwyciężył Tomasz Gollob. Od tego momentu zacząłem kibicować żużlowi. Pierwszy mecz gorzowskiej Stali zobaczyłem z kolei, gdy byłem w Rzeszowie. W tym samym czasie Tarnów podejmował żółto-niebieskich, dlatego też trafiłem na stadion Unii, a był to mecz finału Ekstraligi w 2012 roku. Kolejny mecz to już rok 2013 – pojedynek Stali w Toruniu z tamtejszym Unibax. Podczas tego meczu  poczułem, że gorzowska drużyna ma najlepsze wsparcie w Polsce, więc mój wybór był oczywisty – wybrałem wierność najlepszej drużynie w Polsce – wspomina Steve.

 


 

 

Tak jak wspominaliśmy kibic gorzowskiej Stali z Ulvestron ma do pokonania dość długi dystans by móc wspierać swoją drużynę, jednak stara się bywać jak najczęściej to możliwe. – Staram się bywać w Gorzowie na meczach trzy razy w roku i dodatkowo biorę udział w dwóch wyjazdowych spotkaniach. Nasz stadion jest najlepszy na świecie. Zawsze oglądam mecze z sektora VIP, gdzie jest super widoczność i świetny catering. Nie mam problemu z porozumieniem się, wysłam email do klubu i od razu realizują mi zamówienie na bilety. Gdybym mógł to chciałbym bywać na każdym meczu Stali zarówno u siebie jak i na wyjazdach.  – dodaje Steve.

 

Zapytaliśmy też co róźni żużel w Wielkiej Brytanii i Polsce… – Najbardziej fascynuje mnie, że polscy Kibice są o wiele lepsi niż Ci w Wielkiej Brytanii. Żużel w Wielkiej Brytanii nie jest tak dobry jak w Polsce, stadiony są stare, tory niezbyt przygotowane no i nie ma tylu Kibiców. 

 

 

Kibic żółto-niebieskich z Wielkiej Brytanii gości na naszym obiekcie także podczas najważniejszej imprezy międzynarodowej – Grand Prix Polski, które w tym roku odbyło się w sierpniu. – No i Grand Prix w Gorzowie. Dobrze, że jest u Was. Być na stadionie z tłumem fanów, do tego telewizja i pięciu zawodników ze Stali – naprawdę warto.

 

Steve w swojej kolekcji ma mnóstwo gadżetów żółto-niebieskich, a na koniec docenił także sklep Stali, który od tego roku znajduje się w C.H. Nova Park. – Aaa i sklep w NoVa jest świetny. Nigdy takiego w żużlowych klubach nie widziałem.

 

Jak pokazuje przykład Steve’a gorzowska Stal to drużyna nie tylko mieszkańców Gorzowa, a fanów żółto-niebieskich można spotkać nawet w tych odległych miejscach. Zresztą tych przykładów jest więcej, a już następnym razem o swojej przygodzie z czarnym sportem na łamach naszej strony opowie kibic Stali z… Holandii.

 

Udostępnij