Sobotni mecz Stali ze Polonią Środa Wielkopolska zakończył się wynikiem 36:22, a gospodarze nie mieli większych problemów z pokonaniem rywali.

 

Na początku pierwszej połowy mogliśmy obejrzeć chwilę wyrównanej walki między obiema ekipami, jednak Stal Gorzów szybko zaczęła wykorzystywać błędy i łatwe straty piłek, a także niesamowitą postawę Krzysztofa Nowickiego w gorzowskiej bramce. Bramkarz żółto-niebieskich dobrze radził sobie nawet  sytuacjach sam na sam i dał reszcie drużyny sposobność na odskoczenie od rywali. To skrzętnie wykorzystali bracia Stupińscy i wspaniały Łukasz Bartnik, który w początkowej fazie meczu tak zalazł przyjezdnym za skórę, że zmusił ich do zmiany sposobu obrony na 5:1 i jego indywidualnego krycia.  

 

Wynik mógłby być większy, zwłaszcza za sprawą wspaniałych akcji ze skrzydeł Mateusza i Krzysztofa Stupińskich, którzy – gdy indywidualnie kryty był Bartnik – wzięli na siebie ciężar zdobywania bramek. Już po 15 minutach gorzowianie prowadzili rezultatem 11:5, ale ani przerwa, ani powrót do standardowej formy obrony (6:0) nie pomogły gościom i na przerwę Stal zeszła z 9-punktowym prowadzeniem.

 

Drugą połowę rozpoczęli gospodarze i szybko podwyższyli przewagę. Następnie kibice mogli zobaczyć prawdziwą serię rzutów karnych – większość spowodowaną obroną w kole bramkowym. Czterokrotnie na linii siedmiu metrów stawał Mateusz Stupiński, który ogrywał bramkarza przyjezdnych jak chciał, trzykrotnie rzucając w II tempo, a ostatni rzut z pierwszego tempa, wszystkie trafne. Wracający świeżo po kontuzji, gorzowski skrzydłowy popisywał się też pięknymi akcjami w trakcie ataku pozycyjnego, kiedy to łapał piłkę i jeszcze w locie umieszczał ją w bramce.

 

Kiedy wynik oscylował w granicach 13 punktów przewagi trener Szopa zaczął stosować więcej zmian, by dać pograć mniej doświadczonym zawodnikom. Zmuszony był też do jednej zmiany, kiedy to z czerwoną kartką na trybuny został odesłany Maciej Bałdyga, wcześniej trzykrotnie karany 2-minutowym wykluczeniem za faule na starających się rzucać rywali.

 

Końcówka nie była najlepsza w wykonaniu szczypiornistów z Gorzowa, którzy rozluźnili się już i łatwo tracili bramki – błędy kroków, nietrudne straty. Na szczęście całkiem nieźle radził sobie zmiennik Nowickiego – Bartłomiej Leśniak. – Bartek wszedł na boisko i uważam, że zagrał poprawnie, poodbijał kilka piłek, kilka miał na styku, także myślę, obiektywnie patrząc, że ten mecz mógł się podobać, zwłaszcza w środkowej części – komentował po meczu trener żółto-niebieskich – Janusz Szopa. – Była możliwość pogrania wszystkimi zawodnikami, oprócz trzeciego bramkarza, ale lepiej jeśli drugi bramkarz ma szansę trochę pograć, a nie po 5-6 minut każdy, bo to mija się z celem. Końcówka troszkę inny skład od podstawowego, a mimo to wynik jest zadowalający i oby tak dalej. – tłumaczył trener żółto-niebieskich.

 

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 36:22, a 14-bramkową przewagę obronił Leśniak, który umiejętnie wybronił ostatnią akcję przyjezdnych.

 

Wyniki:

Stal – 36:

Trener: Janusz Szopa

Bramki zdobywali: Lesiak, Nowicki – Stupiński M. 9, Bartnik 8, Stupiński K. 4, Śramkiewicz 4, Bałdyga 3, Ławniczak 3, Chudy 2, Kłak 2, Rafalski 2, Chruszczyk 0, Hruszowiec 0, Maciuk 0.

 

Polonia – 22:

Trener: Marcin Lachowicz

Bramki zdobywali: Dukarski – Bajka 5, Witucki 5, Cieśla 3, Lachowicz 3, Małecki 2, Nowacki 2, Korcz 1, Wieliński 1, Bianek 0.

 

Karne: 4/5 – 2/3

Kartki: żółta: Bartnik, Chudy, Kłak – Lachowicz, Wieliński, Witucki; czerwona: Bałdyga

Kary: Bałdyga(3), Rafalski – Wieliński

Sędziowie: Kamil Ciesielski i Krzysztof Bąk (Zielona Góra)

Widzów: około 200.

Udostępnij