W ostatnim materiale serii Stalowy kibic” przedstawialiśmy historię fana z Anglii – Martina Pulwera. Dziś prezentujemy opowieść kolejnego kibica gorzowskiej Stali, tym razem z Niemiec. Marieke Kalfa, bo o niej mowa, kibicuje żółto-niebieskim, choć na codzień mieszka w Gustrow.

 

Jak to się zaczeła historia związana z żużlem w przypadku Marieke?

 

– Dorastałam w środowisku niemieckiego oraz polskiego speedwaya. Na pierwszy mecz udałam się w wieku trzech lat. Czarny sport to część mojego życia. Mój ojciec regularnie, od 1978 roku, uczęszczał na spotkania żużlowe w Niemczech. Po raz pierwszy pojawił się na starciu polskiej ligi w 1997 roku – był to mecz pomiędzy Polonią Bydgoszcz a Pergo Stalą Gorzów. Od tego roku dosłownie zakochał się w żółto–niebieskich i przyjeżdżał prawie na każde spotkanie tej drużyny. Ostatni raz towarzyszył Stalowcom we wrześniu 2012 roku. 8. marca 2013 roku zmarł na raka – powiedziała Marieke.

Jak rozwijała się miłość do Stali w przypadku Niemki?


– Miłość kwitnie przez lata. Zaczynasz wierzyć w zespół i w jego potencjał do odnoszenia zwycięstw. Stajesz się uzależniony od atmosfery. W tym nałogu uczysz się coraz to nowych przyśpiewek. Co więcej – nie chcesz przegapić żadnego meczu wyjazdowego przeciwko takim klubom, jak Zielona Góra, Rybnik, Leszno czy Wrocław. Stal Gorzów oraz Polska stają się częścią Ciebie. Uczucie rośnie w gorszych momentach, na przykład wtedy, gdy gorzowscy zawodnicy w okresie od 2003 do 2007 roku rywalizowali w pierwszej lidze, aby ponownie wywalczyć awans do Ekstraligi. Bycie wiernym fanem w takich momentach i widok sukcesu ukochanej drużyny napawa dumą. Świetnie jest widzieć rozwój całego klubu. W minionym sezonie wywalczył tytuł Drużynowego Mistrza Polski, od kilku lat organizuje polską rundę Speedway Grand Prix… Miłość mojego ojca do Stali Gorzów była na tyle duża, że w 2011 roku wytatuował sobie na lewym ramieniu, po stronie serca, dzieło związane z zespołem żółto – niebieskich – opowiada Marieke.

Jak przyznaje Niemka, gdy pierwszy raz zjawiła się na stadionie im. Edwarda Jancarza znacznie różnił się od tego, który jest obecnie.


– Po raz pierwszy dane mi było się zjawić na tym obiekcie w kwietniu 2001 roku. Był to kameralny stadion z ławkami wykonanymi z drewna, bez górnej trybuny. Atmosfera była głośna i gorąca, a komplet publiczności zgromadził się tutaj w jednym celu, którym było zwycięstwo gorzowskiej Stali!

Na pytanie odnośnie popularności czarnego sportu w Niemczach Marieke odpowiada: – Żużel jest bardziej popularny w Polsce aniżeli w Niemczech. Zupełnie na odwrót jest za to na przykład z piłką nożną. Niemiecki speedway od zawsze był szczególną dyscypliną sportu, lecz nie wszyscy go znają. Interesuję się nim, ponieważ w miejscu mojego zamieszkania znajduje się tor żużlowy, a także funkcjonuje klub – MC Güstrow.

Jak przyznaje Marieke rodzina, przyjaciele i znajomi kojarzą Stal Gorzów, a sama próbuje zarazić swoją pasją jak najwięcej osób. – Zarówno wszyscy członkowie rodziny, jak i każdy z bliższych przyjaciół, doskonale wiedzą o gorzowskiej Stali. Nie da się ukryć faktu, iż żółto–niebiescy odgrywają znaczącą rolę w moim życiu. Każdy wiedział, dokąd udajemy się wspólnie z tatą co niedzielę. Często musiałam iść w poniedziałek do szkoły, zaledwie po czterech godzinach snu, ze względu na konieczność stawienia się na meczu dzień wcześniej. Reszta mieszkańców mojej ojczyzny może kojarzyć Stal Gorzów z transmitowanej w telewizji, polskiej rundy Grand Prix, która odbywa się w grodzie nad Wartą.

Marieke stara się być na każdym spotkaniu gorzowskiej Stali, także tych wyjazdowych. – Od 2001 do 2012 roku byłem prawie na każdym meczu rozgrywanym na Stadionie im. Edwarda Jancarza oraz na sporej części spotkań wyjazdowych przeciwko takim zespołom, jak na przykład Zielona Góra. W 2013 roku nie pojawiłam się na żadnym starciu gorzowskiej Stali. Nie mogłem odnaleźć się w nowej sytuacji i pojechać na zawody bez ojca, stale mając w głowie wszystkie wspomnienia związane z naszymi wspólnymi wizytami w Gorzowie. W tym sezonie, w mieście położonym nad Wartą, gościłam tylko na Grand Prix Polski. W 2014 roku wróciłam do czynnego kibicowania żółto–niebieskim. Oglądałam wszystkie wydarzenia sportowe – z Grand Prix włącznie. Jestem dumna z bycia fanem Drużynowego Mistrza Polski! – przyznała Marieke.

Jak przyznaje Niemka bariera językowa nie jest już problemem jeśli chodzi o gromadzenie informacji o Stali Gorzów… – Na początku bardzo trudno było uzyskać jakiekolwiek informacje, ponieważ strona internetowa była prowadzona wyłącznie w języku polskim. Zawsze mieliśmy jednak wokół nas życzliwych ludzi – Łukasza Gniazdowskiego, Daniela Siczyńskiego, a także Jacka Gumowskiego, którzy zarówno drogą mailową, jak i w osobistych rozmowach, pomagali nam nabywać bilety i zbierać informacje o klubie. Jeszcze raz chciałbym im z tego miejsca serdecznie podziękować! Obecnie możliwy jest zakup biletów online oraz dostęp na anglojęzyczną wersję strony internetowej – to bardzo duże udogodnienia dla zagranicznych kibiców.

Jak bardzo zdaniem Marieke Stal Gorzów jest popularna na świecie? Czy Speedway Grand Prix Polski w Gorzowie sprzyja wzrostowi rozpoznawalności marki?


– Myślę, że Stal Gorzów jest szczególnie popularna w polskim i w europejskim środowisku żużlowym. Dla mnie to bardzo ważne, gdyż to obszar, w którym mieszkam oraz z którego pochodzi klub. Organizacja jednej z rund Speedway Grand Prix bardzo pomogła klubowi zyskać popularność i sławę. Głównym celem zawsze jest zyskanie rozgłosu. Trzeba jednak dostrzegać to, co najważniejsze oraz najkorzystniejsze dla klubu, dbać o jego tradycje. Nieraz sława niszczy ważne więzi oraz potrafi wiele namieszać… Niemniej, jestem przekonana, że organizacja Speedway Grand Prix Polski w Gorzowie przyczynia się do rozwoju miejscowego klubu. Dawniej Stal Gorzów była popularna tylko w Polsce – teraz wie o niej już cała Europa. 

Udostępnij