W sobotę o 17.00 kibice żużlowi mogli rozpocząć sezon od wizyty na owalu im. Juliusza Osterwy. Spektakl z udziałem byłych zawodników Stali i reprezentantów Polski z lat siedemdziesiątych ponownie padł łupem biało-czerwonych, a Stal musiała się pogodzić z przegraną rezultatem 30:37.

 

Mecz żużlowy o formule losowania wyników przez koło fortuny? W Gorzowie – czemu nie. Na deskach teatru? Również nie ma najmniejszego problemu. Rewanż za wrzesień 2013 nie był jednak dla Stali udany, bo gorzowska ekipa, mimo prowadzenia prawie przez całe zawody, pod ich koniec musiała ponownie uznać wyższość reprezentacji Polski.

 

Po odegraniu hymnu Stali z poprzednich lat, na scenie pojawiły się obie ekipy na prezentacji, a tuż za nimi przygotowane stały już cztery autentyczne maszyny żużlowe pod taśmą startową, ustawioną naprzeciw widowni. W asyście komentarza niezastąpionego Pawła Owczarskiego spod taśmy i Mirosława Wieczorkiewicza z parku maszyn rozpoczął się przezabawny, żużlowy wieczór, w którym mogliśmy zaobserwować zaangażowanie w walce o punkty, ostrą jazdę na granicy fair-play oraz kilka kopnięć i odepchnięć przeciwnika, które cały czas wyłapywał i karał wykluczeniami sędzia zawodów.

 

Przez pierwsze sześć wyścigów koło fortuny sprzyjało bardziej żółto-niebieskim, jednak po pierwszej długiej przerwie na równanie toru, los odwrócił się i Stal roztrwoniła 5-punktową przewagę. Sędzia zawodów zmuszony był poganiać też kibiców, którzy pierwszy raz w historii podczas meczu mogli przechadzać się i zbierać autografy w parku maszyn, ze względu na zbierające się nad stadionem im. J. Osterwy ciemne chmury. Tym samym mocno skrócone musiały być analizy sprzętu, których dokonywał Stanisław Maciejewicz, wielki znawca żużlowego sprzętu.

 

Przed ostatnim biegiem przypomniano kibicom zgromadzonym w teatrze, jaki jest cel tych nietypowych zawodów i przeprowadzono serię licytacji, z których pieniądze mają być przekazane na rzecz Fundacji Bogusława Nowaka, która sfinansuje najstarszym zawodnikom turnus rehabilitacyjny w Gościmiu. Licytowano między innymi plastrony, pamiątkowy polar czy koszulę z… logiem Falubazu, którą na aukcję przeznaczył „niezatapialny” Andrzej Huszcza, a która osiągnęła kwotę… pół tysiąca złotych! Podczas licytacji poinformowano też, że z powodu zbliżającego się deszczu nie uda się przeprowadzić ich do końca, więc resztę podarowanych gadżetów będzie można wylicytować na aukcji internetowej. Mimo tego, ostatniego biegu nie udało się jednak odjechać z powodu ulewy, jaka przeszła nad stadionem.

 

Ta impreza kosztowała mnie znów wiele zabiegów, załatwienia wielu spraw, także jestem trochę zmęczony, ale szczęśliwy, bo szczerze mówiąc przyjazd tych wszystkich zawodników, to daje satysfakcję. Udało się bez większych namawiań sprowadzić tych zawodników, drugi raz odpowiedzieli na taką propozycję. Co prawda wciąż trochę nie możemy się dogadać z kibicami, których niestety nie był pełen teatr i wtedy pojawia się pytanie o sensowność takich akcji. Nie chcemy robić nic na siłę, a naprawdę wiele zabiegów musieliśmy przeprowadzić, żeby bilety jako tako sprzedać. Pieniądze zbieraliśmy na moją fundację, Fundację Bogusława Nowaka, środki przeznaczymy na rehabilitację dla osób niepełnosprawnych, czyli z pewnością tych starszych zawodników od nas, jak Pogorzelski, Padewski, Dziatkowiak, Fabiszewski, Rembas… czy wyjedziemy w szóstkę czy siódemkę, wszystko zależy od środków. Ci najstarsi potrzebują tego wsparcia, duchowej obecności, która będzie podnosić na duchu. Pomagamy jak możemy, ale robilibyśmy więcej, gdyby były środki. Pomóc można przez kupno jednego z 5000 kalendarzy, wpłatę na nasze konto, w tym roku pierwszy raz powstała możliwość oddania 1% podatku na naszą fundację (KRS 0000335466 – dop. red.), z czym wiążemy spore nadzieje. Każdy grosz jest dla nas ważny, a jeśli wielu kibiców zdecyduje się nam go oddać, może zebrać się niezła suma, co umożliwiłoby nam jeszcze zrobienie czegoś konkretnego. Oprócz tego cały sezon kwestuję na stadionie i to też jest możliwość wsparcia – mówił na gorąco główny organizator zawodów, Bogusław Nowak.

 

Po niespełna trzygodzinnej wspólnej zabawie zawodnicy zostali odznaczeni specjalnymi medalami, a każdy zainteresowany kibic mógł się jeszcze z nimi spotkać na specjalnej kolacji, na którą wejściówki dla dwóch osób można było zakupić po zakończonych zawodach.

 

Wyniki:

Reprezentacja Polski

1. Józef Jarmuła (2,1,3)6

2. Paweł Waloszek (t,3,3,2) 8

3. Zenon Plech (1,3,-,-) 4

4. Jerzy Szczakiel (nie dojechał na zawody)

5. Andrzej Wyglenda (w,2,1) 3

6. Antoni Fojcik (t,t3,3) 6

7. Andrzej Huszcza (w,1) 1

8. Zbigniew Marcinkowski (0) 0

9. Wojciech Żabiałowicz (w,3) 3

10. Krzysztof Zarzecki (1) 1

11. Ryszard Romaniak (3,2) 5

 

„Złota” Stal Gorzów:

9. Andrzej Pogorzelski (po upadku na próbie toru nie był zdolny do jazdy)

10. Roman Jóźwiak (3,2,d,2) 7

11. Marek Towalski (0,d,w) 0

12. Mirosław Ćwikła (również nie dojechał na zawody)

13. Krzysztof Okupski (2,3) 5

14. Jerzy Rembas (3,2,2) 7

15. Mieczysław Woźniak (d,0) 0

16. Bogusław Nowak (w) 0

17. Jerzy Padewski (2,0) 2

18. Ryszard Fabiszewski (2,2,w) 4

19. Ryszard Dziatkowiak (1,3,1) 5

 

Bieg po biegu:

1. Jóźwiak, Jarmuła, Dziatkowiak, Waloszek (t) 4:2

2. Romaniak, Fabiszewski, Plech, Towalski 2:4 (6:6)

3. Rembas, Okupski, Fojcik (t), Wyglenda (w/su) 5:0 (11:6)

4. Waloszek, Jóźwiak, Woźniak (d), Huszcza (w) 2:3 (13:9)

5. Dziatkowiak, Wyglenda, Towalski (d), Fojcik (t) 3:2 (16:11)

6. Plech, Padewski, Jóźwiak(d), Żabiałowicz (u) 2:3 (18:14)

7. Waloszek, Rembas, Jarmuła, Okupski 2:4 (20:18)

8. Żabiałowicz, Fabiszewski, Huszcza, Woźniak 2:4 (22:22)

9. Fojcik, Jóźniak, Wyglenda, Padewski 2:4 (24:26)

10. Okupski, Rembas, Zarzecki, Marcinkowski 5:1 (29:27)

11. Jarmuła, Waloszek, Dziatkowiak, Towalski (w/u) 1:5 (30:32)

12. Fojcik, Romaniak, Fabiszeski(w), Nowak (w) 0:5 (30:37)

Czasów nie mierzono.

 

Udostępnij