Niels Kristian Iversen zdobył 12 punktów podczas inauguracyjnej rundy Speedway Best Pairs Cup, zorganizowanej przez firmę One Sport w Toruniu. Wraz z Nicki Pedersenem pokonał Polaków w finałowym wyścigu.

 

stalgorzow.pl.: Reprezentacja Danii triumfowała podczas I rundy tegorocznego Speedway Best Pairs Cup. Jak podsumujesz ten turniej?

Niels Kristian Iversen: Jestem szczęśliwy, że udało się wygrać. Wciąż jest to wczesny etap sezonu, więc nadal mieliśmy sporo do przetestowania w silnikach. Przez całe zawody próbowałem być szybszy. Miałem dobre starty, ale nie najlepszą prędkość na trasie. Z każdym biegiem szło nam jednak coraz lepiej i to było najważniejsze. Nicki jechał bardzo dobrze. Jeśli jemu szło gorzej, to lepsze wyścigi miałem ja. Staraliśmy się pomagać sobie nawzajem, a to przecież ważne. W takim turnieju nie wygra się samemu i potrzebowaliśmy pracować razem, co zrobiliśmy, szczególnie w finale.

 

Wspomniałeś, że sporo zmieniałeś w czasie zawodów. Czy w finale to już było to?

Myślę, że to właśnie finał był najlepszym biegiem tego dnia. Dobrze wyszedłem ze startu i na dystansie byłem całkiem szybki. To był najcięższy pojedynek wieczoru, bo przecież jechali najszybsi. Jestem naprawdę zadowolony, że wygraliśmy turniej. To dobry start sezonu przy pierwszym poważnym ściganiu w Polsce, bo w Anglii miałem już jedną mistrzowską imprezę.

 

Dużo szukałeś w sprzęcie podczas tego turnieju?

Trudno powiedzieć. Próbowaliśmy czegoś w każdym wyścigu, aby było lepiej. Było niezwykle trudno być szybkim przy tych warunkach. Na torze jest mnóstwo ścieżek i trzeba mieć naprawdę szybki motocykl, żeby sobie poradzić. Jazda tutaj zawsze była dla mnie problemem. W Toruniu, czy to na lidze, czy w Grand Prix, nie miałem dobrych spotkań. Tym razem także nie było łatwo, ale poradziliśmy sobie.

 

Po pierwszej rundzie SBPC masz już wyselekcjonowane maszyny do walki w lidze?

Mam taką nadzieję. Wciąż mam jeszcze swoje najlepsze silniki z poprzednich meczów, z których jestem zadowolony. Cały czas staramy się jednak przeć naprzód, szukać nowych technologii, by być jeszcze szybszym. Czasem działa, czasem nie. Trzeba pracować. Jestem przekonany do tego, co już mam i czekam na start ligi z Gorzowem. Będzie zabawnie.

 

Możesz powiedzieć, że jesteś gotowy do startu PGE Ekstraligi?

Zawsze chce się znaleźć coś lepszego, nawet jeśli jest dobrze. Mógłbym jednak startować już jutro. Jechałem w Anglii i osiągnąłem tam dobre rezultaty. Nie ma tu wielkiej różnicy. Czekam z niecierpliwością na każdy wyjazd na tor. Jestem gotowy do sezonu.

 

Jakie masz jeszcze plany startowe przed meczem z KS Toruń?

Wielka szkoda, że anulowano turniej Krzyśka Kasprzaka. Mieliśmy kilka rzeczy, których chcieliśmy spróbować, ale mam nadzieję, że trening przed niedzielą wystarczy na to. Mam jeszcze spotkania w Anglii w czwartek i piątek. Nie jest to zbyt pracowity tydzień, więc trzeba pozostać skoncentrowanym i będzie dobrze.

 

Przyda się trochę odpoczynku?

Ostatnie kilka tygodni było naprawdę pracowite. Odjechałem sporo meczów, co było dobrym wejściem w nowy sezon, szczególnie po mojej kontuzji. Miałem długą przerwę zimową i ważne jest dla mnie, by mieć zajęcie, sporo jeździć. Czuję się coraz lepiej.

 

Co możesz powiedzieć o rywalach z Torunia? Przeciwko niektórym zawodnikom tego klubu miałeś okazję jeździć podczas Speedway Best Pairs Cup. Mowa tu chociażby o Chrisie Holderze i Jasonie Doyle’u.

To są bardzo dobrzy zawodnicy. Jeździłem już przeciwko nim kilka razy w tym roku w Anglii. To klasowi żużlowcy. Mecz w następny weekend będzie trudny, bo Toruń ma silną drużynę. Mają przecież jeszcze Grigorija Łagutę, Miedzińskiego. Wszyscy są naprawdę mocni. Nie widzę jednak powodów, byśmy mieli nie wygrać tego pojedynku. Trzeba jednak pamiętać, że każde spotkanie jest trudne i nie można mówić, że gdzieś jest łatwiej. Musimy zawsze dawać z siebie sto procent.

Udostępnij