Swoimi przemyśleniami przed drugą edycją World Speedway League podzielił się prezes Stali Gorzów, Ireneusz Maciej Zmora.

 

stalgorzow.pl: Jak zaczęła się przygoda Stali Gorzów z World Speedway League?

Ireneusz Maciej Zmora: Ze Sławomirem Gębką poznaliśmy się wcześniej, ponieważ był już projekt rozgrywania meczu Stali Gorzów z drużyną Kings Lynn na Wyspach. To był nasz pierwszy kontakt. Kiedy się pojawiły różne koncepcje rozgrywania zawodów World Speedway League, to wtedy wykonałem telefon do pana Gębki i szybko się porozumieliśmy.

 

Współpraca z organizatorem żużlowej Ligi Mistrzów – firmą Teamplayer Management i jej przedstawicielem, Sławomirem Gębką, układa się należycie?

Życzę wszystkim takiej współpracy i oby tak było do końca.

 

Czy na kilka dni przed drugą edycją imprezy można już zakładać, że będzie lepsza frekwencja niż miało to miejsce w tamtym roku w Zielonej Górze?

Wszystko wskazuje na to, iż stadion w Gorzowie zapełni się nie mniej niż dziesięcioma tysiącami widzów. To będzie dla nas zadowalająca liczba.

 

Czy takie zawody mają szansę urosnąć do rangi jednej z najpopularniejszych żużlowych imprez?

Zdecydowanie tak. Wiele osób wątpiło w cykl Grand Prix i wyłanianie mistrza świata w wyniku kilkunastu rund. Później wszyscy pukali się w czoło, kiedy One Sport zaczęło organizować Speedway Best Pairs Cup i mistrzostwa Europy, w których nikt nie chciał jeździć. Dziś z podobnego miejsca startuje firma Teamplayer, która chce stworzyć fajną imprezę pod nazwą Ligi Mistrzów. Mam nadzieję, że uda się tym ludziom osiągnąć sukces. Są w pełni zaangażowani w ten projekt.

 

Czy jest możliwe, by kiedyś te rozgrywki się rozrosły i znalazły się w nich drużynowi mistrzowie Rosji, Niemiec, a może też innych krajów?

Mam nadzieję, że tak się stanie. Nie wykluczam również sytuacji, że dołączą wicemistrzowie niektórych krajów tak, jak ma to miejsce w piłkarskiej Lidze Mistrzów. By tak się stało, muszą nastąpić zmiany w regulacjach przepisów federacji międzynarodowej, przede wszystkim ograniczenie liczby startów zawodników w poszczególnych ligach.

 

Co pan sądzi o składach na World Speedway League?

Obsada turnieju w Gorzowie jest niewiele gorsza od Grand Prix, o ile w ogóle jest gorsza. Większość tych zawodników startuje, bądź mogłaby jechać w cyklu. Na pewno są to żużlowcy, którzy gwarantują wspaniałe widowisko i cudowne emocje. W zawodach World Speedway League startuje jednak aż dwudziestu zawodników, a stałych uczestników Grand Prix jest piętnastu. Gdybyśmy chcieli poszukać piętnastu topowych zawodników w WSL, to na pewno byśmy takich znaleźli.

 

Jak ocenia pan szanse poszczególnych drużyn podczas drugiej edycji tej imprezy?

– Zdecydowanym faworytem jest dla mnie drużyna Vetlandy. Mamy prawo oczekiwać, że uda się wywalczyć drugie miejsce. To jest jednak sport i wszystko może się wydarzyć. Może tak być, że Stal Gorzów nawet nie stanie na podium.

Udostępnij