Sławomir Gębka w rozmowie z portalem stalgorzow.pl chwali sobie współpracę z gorzowskim klubem podczas organizowania World Speedway League. Impreza zakończyła się organizacyjnym sukcesem.

 

Przedstawiciel Team Player Management pozytywnie ocenił zawody, które w sobotę odbyły się na Stadionie im. Edwarda Jancarza. – Na pewno można być zadowolonym z aspektu sportowego. Każdy jeden kibic, który zawitał do Gorzowa powinien odnieść takie wrażenie.Liczba siedem tysięcy na pierwszą imprezę, którą my organizujemy, jest bardzo dobrym wynikiem. Na pewno jest to zasługa współorganizatora, czyli Stali Gorzów, która zrobiła bardzo wiele, aby to się odbyło. No i do tego kibice. Spory ukłon do Stali i włodarzy za to, jak to się wszystko odbyło – mówił po turnieju Sławomir Gębka.

 

Członek organizatorskiego gremium bardzo chwalił sobie współpracę ze Stalą Gorzów, która to ostatecznie zajęła drugie miejsce w tegorocznej edycji WSL. – Każdy z nas jest zadowolony. Naprawdę fantastyczni, bardzo mili ludzie. Z każdym można pracować uczciwie, ale Stal pokazała swoją klasę jako wielka firma – przyznał. Spisała się również Telewizja Polska, która transmitowała przebieg rywalizacji. – Zachowali się fantastycznie. Wielkie brawa dla TVP i ekipy produkcyjnej z Multi-Production pana Krzysztofa Szczepańskiego. Dziękujemy bardzo za współpracę. Było fantastycznie i wierzymy, że kibice w telewizji mogą to zobaczyć na dobrym poziomie – kontynuował Gębka.

 

Bardzo wiele miejsca poświęca się na dyskusje odnośnie przyszłości World Speedway League, formatu tych zawodów, a także przepisów światowego żużla, które musiałyby zostać nieco zmienione, aby taki turniej miał rację bytu. Organizatorzy już teraz są niemal pewni, że w przyszłym roku czeka nas cykl czterech spotkań w ramach WSL. – Wierzymy w perspektywicznie rozwinięcie tej imprezy w przyszłości. Poprzez wsparcie dużych firm, jak Unibax czy Borygo pana Romana Karkosika, pani Marty Półtorak, czy pana Leszka Bacia ze SPAR Polska, jesteśmy w stanie zorganizować coś, co może mieć naprawdę duży efekt finalny. Wierzymy w to, że jest miejsce na taką imprezę, tym bardziej, jeśli zmienimy troszkę reguły gry, które nie są jeszcze dopracowane.FIM jest absolutnie zdeterminowana, aby wraz z co-promotorem te reguły zmieniać. Potrzeba na to czasu, dialogu i dobrych uczuć, żeby to wszystko złożyć w jakiś sposób. FIM robi priorytet z tej imprezy, a my tylko się cieszymy, że możemy być częścią tego raczkującego projektu. Patrząc na inne firmy, które zaczynały w ciężkich bólach, jak np. One Sport, gratulujemy im dużego sukcesu. Wierzymy w to, że możemy także stworzyć produkt, który będzie dosyć interesujący, nie tylko dla klubów, by wspierać je finansowo, ale również dla zawodników i kibiców.Będziemy musieli się spierać z żużlowcami, ale nie ukrywam: faktem jest, że musimy patrzeć na zasady i reguły, które powinny być bardzo klarowne dla zawodników, jak i kibiców. Jest kilka pomysłów tylko musimy je zebrać i skonsultować z FIM, klubami i ligami. To bardzo ważne – zdradził przedstawiciel Team Player Management.

 

Zdarzało się już jednak, że pewne decyzje światowej federacji były podejmowane bez udziału żużlowców, którzy to przecież tworzą tę dyscyplinę. Jak jest tym razem? – Zawodnicy są kluczem do tego wszystkiego. Rozmawiamy z nimi. Chcemy podkreślić jednak fakt, że klub i żużlowcy powinni zarabiać na tej imprezie. Powinien być też utrzymany bardzo klarowny dla kibiców aspekt sportowy. Jeśli fani nie zawitają na stadiony, to nie będzie szans powodzenia żadnych zawodów – powiedział nasz rozmówca.

 

Jaka więc przyszłość czeka World Speedway League? – W głowie mamy projekt, aby udział brały pierwsze dwie drużyny z każdego kraju. Na tym etapie chcemy zaprosić federację niemiecką, żeby mogła z nami współpracować. Widzimy tam potencjał. Na razie są to jednak rozmowy w kuluarach. Do potwierdzenia tego jest bardzo daleko, ale liczymy na wsparcie klubów i federacji. Nasze rozmowy z FIM idą w bardzo dobrym kierunku. Bardzo wielu ludzi myśli o tym turnieju, również wśród osób opiniotwórczych, a to ważne dla nas. Musimy budować atmosferę, słuchać ludzi, którzy są trochę dłużej w tym sporcie i patrzeć, co doradzają. Otwarty dialog jest niezwykle ważny, ale musimy myśleć trzeźwo o tym, jak stworzyć ten produkt, który finalnie powinien być tak dobry i prestiżowy, by nie mówić źle o WSL. Nie ujmując BSI i Grand Prix, chcemy, aby ten projekt był z najwyższej półki – zakończył Sławomir Gębka.

Udostępnij