Szkoleniowiec żółto-niebieskich ocenia wyjazdowe spotkanie jego zawodników w Grudziądzu.

 

Mecz pomiędzy mistrzem Polski a beniaminkiem rozgrywek mógł podobać się kibicom, ale zabrakło w nim happy endu dla Gorzowa.

 

– Do połowy spotkania wszystko funkcjonowało bardzo dobrze, później nasi zawodnicy nie bardzo rozumieli się na torze – przyznaje trener Stali Piotr Paluch. – Nie patrzeli się jeden na drugiego i odjeżdżali od szybkich ścieżek. Słabo zaprezentował się Iversen, jeszcze gorzej poszło Piotrowi Świderskiemu. Cieszy, że na swój poziom wchodzi Krzysztof Kasprzak, ale on też nie ustrzegł się w Grudziądzu błędów. Ładnie pojechał Bartosz Zmarzlik. Adrian Cyfer pokazał się z dobrej strony w pierwszym wyścigu – wylicza szkoleniowiec z Gorzowa.

 

Stalowcy ulegli w Grudziądzu różnicą 10 punktów, podobnie jak w poprzednim meczu wyjazdowym w Tarnowie. Bolo” zapowiada motywujące spotkanie z żużlowcami: – Czeka nas teraz rozmowa z zawodnikami i analiza, aby wszystko lepiej funkcjonowało w kolejnych meczach.

 

A następne spotkanie ligowe z Unią Leszno już 10 maja. Tym razem Stal wystąpi w roli gospodarza.

Udostępnij