Już w niedzielę mecz IV kolejki PGE Ekstraligi, w którym MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów podejmie Fogo Unię Leszno. Przed tym spotkaniem zapytaliśmy młodzieżowca, Adriana Cyfera o to jak przygotowuje się do tego spotkania oraz o to jak rozwija się jego kariera żużlowa.

 

www.stalgorzow.pl: Adrian, przed nami trudny mecz z liderem rozgrywek. Jak przygotowujesz się do tego spotkania i co będziesz chciał pokazać w niedzielę?

 

Do spotkania z Unią Leszna będę się przygotowywał tak, jak zawsze. W piątek mam jeszcze eliminacje do Mistrzostw Świata Juniorów w Lublinie, gdzie awansuje tylko zwycięzca zawodów, więc na pewno będzie ciężko, ale podchodzę do tych zawodów z pełnym luzem. W tamtym roku zdobyłem na tym owalu Brązowy Kask, więc ten tor mi pasuje. W sobotę po przyjeździe będę trenował na torze w Gorzowie i dopasowywał sprzęt, ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Mniej więcej już wiemy, o co chodzi. I mam nadzieję, że w meczu w niedzielę pokażę się z lepszej strony niż w poprzednim meczu, gdzie pojechałem tylko dwa razy i zdobyłem dwa punkty. To jednak idzie już w zapomnienie i jestem nastawiony w 110 proc., że będę walczył na torze i oddawał dla kibiców serce.

 

Stal na początek sezonu przegrała dwa mecze. Czy to jakoś wpływa na Twoją motywację? Czujecie z drużyną dodatkową presję?

 

Stres, związany z dwoma porażkami i czekającym nas meczem z Lesznem, jest na pewno, ale bardziej to motywuje, żeby wreszcie wygrać mecz. Będziemy startować tutaj, w domu, więc powinno być lepiej i miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie.

 

Jesteś od tego sezonu na kontrakcie zawodowym. Opowiedz jak układa się Twoja kariera żużlowa.

 

Wszystko jest w porządku. Z mojej strony kontrakt zawodowy wygląda tak, że muszę sobie wszystko zapewnić na własną rękę. Ale można powiedzieć, że to krok w przód, a na razie wszystko układa się dobrze. Na razie współpraca z panem Ryszardem (Franczyszynem – dop. red.) układa się bez zarzutów i mam nadzieję, że będzie trwała jak najdłużej. Tak naprawdę nie jest tylko moim mechanikiem, bo odpowiedzialny jest za wszystko (śmiech). Podpowiada mi nie tylko co do sprzętu, ale też co do jazdy. Sprzęt mam przygotowany zawsze w 100 proc. , a nasza współpraca jest bardzo dobra.

 

Stal Gorzów to nie jest Twój jedyny klub w tym sezonie. Związałeś się też z Gnistorną Malme, jednak dotąd nie udało się tam pojechać. Jak wygląda Twoja sytuacja w szwedzkim Allsvenskan?

 

Na razie nie pojadę w Szwecji, bo mam zagwarantowane tam cztery mecze. Musiałem im podać swój kalendarz startów, bo w czwartkowych zawodach przeszkadzały mi eliminacje krajowe. Zazwyczaj mecze Allsvenskan są w czwartki, a ten dzień po prostu jest taki, że często pojawiają się krajowe zawody. Myślę jednak, że w przyszłym tygodniu uda mi się tam pojechać, bo akurat jest trochę wolnego czasu, więc będę się kontaktował z tamtym klubem. Mam nadzieję, że pojadę, bo jazdy w pełnowymiarowych zawodach na razie mam jeszcze mało, ale myślę, że z biegiem czasu to wszystko pójdzie do przodu.

 

Co dadzą Ci starty w Kraju Trzech Koron?

 

Starty w lidze szwedzkiej na pewno sporo mnie nauczą, bo to jest pierwsza moja zagraniczna liga. Na pewno chcę wejść głębiej w ten klub. Z urzędu mam niestety wysoką średnią, potrzebne jest mi teraz, żeby wyjechać tam i tą średnią troszkę zbić i zobaczymy jak to będzie. Na pewno z biegiem czasu będę się chciał przebić do Elitserien, ale myślę, że to na razie na spokojnie. Ta liga to jest dodatkowa jazda, żeby w sezonie było jak najwięcej startów.

 

Wróćmy jeszcze do Gorzowa. Przed meczem z Lesznem zarząd chce Was, zawodników, zmotywować do walki. Przygotowano oprawę z kibicami, a oprócz tego przed wyjazdem z parku maszyn będziecie widzieć napis „Pride in Battle”. Co myślisz o takiej formie motywacji?

 

Jeszcze szczerze mówiąc nie miałem okazji tego widzieć, ale skoro jest coś takiego, to z pewnością będzie nas dopingować.

Udostępnij