Szkoleniowiec żółto-niebieskich ocenia pierwsze w tym sezonie ligowe spotkanie na stadionie im. Edwarda Jancarza.

 

Gorzowska Stal niestety uległa gościom z Leszna w stosunku 38:51. Co zdaniem trenera Piotra Palucha zdecydowało o porażce?

 

– Jechaliśmy z silnym rywalem, a zawodnicy, którzy powinni wygrywać biegi nie robią tego. Nie potrafią być szybcy na dystansie, na starcie też nie jest najlepiej. Parę biegów wyszło wszystko dobrze, ale to zbyt mało, by uzyskać korzystny wynik. Dwoma zawodnikami nie da się wygrać meczu. Do połowy spotkania postawa była dobra, za wyjątkiem pierwszego biegu. Następne biegi, po zmianie układu parowego, nie wyszły – było za dużo błędów na trasie, za dużo straconych pozycji jeśli chodzi o wyjście spod taśmy – mówi szkoleniowiec Stali.

 

Zdaniem trenera przyczyna słabej postawy większości zawodników może leżeć w sprzęcie: – Gdy się wygrywa jest atmosfera w drużynie, ale gdy nie jedzie sprzęt tak jak powinien, u zawodników pojawia się brak pewności. Kwestia dobrego dopasowania i zawodnik może odżyć. Jest takie powiedzenie, że sprzęt może zawodnika wynieść na wyżyny, ale równie dobrze zdołować. Ale mimo wszystko to są profesjonaliści, mają ku temu możliwości by sprzęt poprawiać, dokupować części i będą musieli to robić.

 

Jak zapowiada Piotr Paluch, przed meczem z KS Toruń naszych żużlowców czekają dwa treningi. – Z pewnością będzie wszystko tak dobrane, by funkcjonowało lepiej niż do tej pory – zapowiada wieloletni kapitan gorzowskiej Stali.  

Udostępnij