W najbliższą niedzielę MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów na Stadionie im. Edwarda Jancarza podejmie Unię Tarnów. O tym pojedynku porozmawialiśmy z Piotrem Świderskim.

 

www.stalgorzow.pl: To drugi rok pana startów w Gorzowie, ale po dosypaniu nowej nawierzchni chyba na nowo trzeba było się dopasować. Jak się pan obecnie czuje na „Jancarzu”?

 

Piotr Świderski: Uczymy się tego wszystkiego od nowa. Sport żużlowy jest takim sportem, że nigdy nie przestajesz się uczyć. Trzeba poznawać tory, ścieżki, jakieś sztuczki startowania po nowemu, nowy sprzęt, inne obroty i moc silników. To się zmienia z roku na rok. Do tego doszły jeszcze tłumiki i zachowanie sprzętu z tymi wydechami. Co chwilę mamy jakąś nowość i ciągle nie przestajemy się uczyć tego żużla.

 

Jakim rywalem jest Unia Tarnów i kto z tej drużyny może być najgroźniejszy na Stadionie im. Edwarda Jancarza?

 

– Nie ma groźniejszych i mniej groźnych. Wiemy, jaką formę ma Vaculik. Janusz Kołodziej nie uznaje straconych pozycji i walczy zawsze i wszędzie. Artur Mroczka przejeździł w Gorzowie dwa czy trzy sezony i też doskonale zna ten tor. Jeśli chodzi o młodzieżowców, to Koza widać ostatnio, że ma wysoką formę. To jakiś turniej w Opolu, to bardzo dobry występ ligowy. Nie ma słabych drużyn. To jest ekstraliga i każdy jest mocny.

 

W Tarnowie padł wynik 50:40. Strata nie jest więc duża. Jak ocenia pan szanse „żółto-niebieskich” na zwycięstwo powyżej 10 punktów?

 

– Szanse są duże. Rok temu nie zastanawialibyśmy się, czy wygramy, czy przegramy. Żużel uczy pokory i trzeba być cały czas czujnym. Będziemy walczyli o wygraną. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to powinniśmy wywalczyć również ten bonus.

 

Udostępnij