Za nami pierwszy sezon Stali Gorzów w piłce ręcznej. Wygranie III ligi we wspaniałym stylu i mnóstwo sukcesów nie spowodowało jednak spoczęcia na laurach. Jakie są plany żółto-niebieskich na II ligę pomorską?

 

Panie trenerze, udało się, jesteśmy w II lidze. Jak na tą wiadomość zareagowali zawodnicy i sztab szkoleniowy? Było jedno wielkie „uff”?

 

Wszyscy się oczywiście ucieszyli. Ta informację, że będziemy grali w II lidze mieliśmy już trochę wcześniej. Takie były procedury, to czekanie się przedłużało, ale swoje trzeba było po prostu odczekać. Nie jesteśmy w końcu w tej grupie z województwa. Trzeba było swoje poczekać.

 

Proszę przybliżyć, dlaczego to tak długo trwało. Kibice zastanawiają się, co się stało, że mimo wygrania III ligi wielkopolskiej, nie byliśmy pewni awansu. Na co tak naprawdę czekaliśmy?

 

Generalnie wyszło tak, że – mimo iż wygraliśmy III ligę wielkopolską – to potraktowali nas tak, jakbyśmy byli PK – czyli grali poza kolejnością. I w związku z tym, zespół, który był dużo niżej od nas, ale wyraził chęć gry w II lidze – Polonia Środa Wielkopolska – uzyskała awans, a my musieliśmy rozegrać turniej lubuski. Mogliśmy też zacząć szukać innego rozwiązania i to rozwiązanie się znalazło, bo możemy zagrać w II lidze pomorskiej. I dobrze, że tak się stało.

 

Za nami sezon pełen sukcesów. Jak pan ocenia ten okres pod względem sportowym i organizacyjnym?

 

Na pewno na początku był to eksperyment, niewiadoma, której nikt nie był pewien. Okazało się natomiast, że sezon został rozegrany bez żadnych zgrzytów, bez problemów i z wyjazdami, i na miejscu. Sportowo na pewno wszystko było po naszej myśli. Przegraliśmy tylko dwa mecze i to w początkowej fazie rozgrywek, był też wyjazdowy remis, zwycięski dla nas remis ze Świebodzinem. Turniej lubuski – to już wszyscy wiedzą – by w jednym dniu rozegrany i ciężko było cokolwiek ugrać. Nie chcemy do tego wracać, bo dla mnie to pomyłka, żeby tak ważny turniej, decydujący o awansie do ligi wyżej, był rozegrany jednego dnia. Stało się jak się stało.

Chłopakom niczego nie brakowało, opieka medyczna była, wszystkie sprzęty potrzebne również…  Na pewno mogłoby być jeszcze lepiej, ale jak na III ligę, organizacyjne i inne warunki zostały spełnione.

 

W sporcie bardzo ważni są sponsorzy. Wie pan, jak wyglądało ich zdobywanie w I sezonie Stali Gorzów?

Na temat sponsorów nie mam zbyt wielu informacji, bo tym akurat zajmował się wiceprezes Stali Gorzów – pan Michał Kugler. Z tego co wiem, to jego działania naprawdę non stop były, żeby te pieniądze na grę Stali były. Pozwoliło nam to skończyć ligę, czy było na opłacenie wszystkich niezbędnych opłat, które były wymagane, hali, sędziów… Na wyjazdach było dla chłopaków wyżywienie, więc z pewnością dużo pracy pana Kuglera się opłaciło i nic nam nie brakowało.

 

Przed Stalą jeszcze kilka miesięcy przerwy, ale zupełnie nie odpoczywacie. Jak teraz wygląda trening szczypiornistów?

 

No tak, nie odpoczywamy. W piątek, 12 czerwca, przyjechała do nas dziewiątka chłopaków, na takie testy wydolnościowe. We wtorek, 16 czerwca, zbierze się już na nich cała drużyna, żeby zobaczyć, jak po końcu sezonu wyglądamy szybkościowo i wytrzymałościowo. W piątek mamy nadzieję podjąć decyzje, którzy z tych przyjezdnych chłopaków będą stanowili wzmocnienie dla Stali w nadchodzącym sezonie. Z końcem czerwca spotkamy się, każdy z zawodników dostanie taką rozpiskę indywidualną, co mają robić przez ten okres pozasezonowy i każdy przez okres półtora miesiąca będzie musiał wykonać pewną pracę, tak żebyśmy w nowej lidze nie zaczynali od zera, ale po prostu wskoczyli od razu na pewien poziom. Zresztą powtórne testy 11 sierpnia wykażą, kto i jak przepracował te 1,5 miesiąca.

 

Liga wyżej to i większe oczekiwania kibiców, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jakie są założenia na kolejny sezon? A jakie wymagania stawia zarząd?

 

Myślę, że przede wszystkim wygrywać jak najwięcej meczy. Na pewno zajęcie wysokiego miejsca, a nie tylko utrzymanie, nas interesuje, myślimy na razie o pierwszej czwórce rozgrywek. Będzie szło dobrze, to pomyślimy o jeszcze wyższych celach, ale to trzeba zobaczyć, jak to wszystko będzie wyglądało. Na pewno nie interesuje nas tylko utrzymanie. A zarząd – wiadomo – cele stawia jak najwyższe, więc awans do wyższej ligi. Taka myśl na pewno się rodzi w głowie, ale my przede wszystkim chcemy wygrywać, ale nie spinać się na siłę.

 

To kiedy teraz zaczynamy walkę o wyżej wskazane cele?

 

II liga rusza trochę wcześniej, bo już w połowie września. Na pewno możemy uspokoić kibiców – nie będzie kolidowała z żużlem, który pewnie jeszcze będzie w Gorzowie, bo spotkania będą się odbywały w sobotę.

 

Nowa liga to i nowe otoczenie. Proszę powiedzieć, z kim przyjdzie nam się zmierzyć i co wiemy o rywalach?

 

Jeszcze się tak bardzo dokładnie nie orientowaliśmy, jaki jest poziom wszystkich tych zespołów. Na pewno do ścisłej czołówki będzie należała Brodnica, która spadła z I ligi, Olsztyn, Koszalin – to są zespoły, z którymi przyjedzie nam najciężej walczyć. Reszta – moim zdaniem – jest w naszym zasięgu. Na pewno każdy mecz wyjazdowy będzie meczem trudnym, bo są to trochę dalsze wyjazdy niż mieliśmy do tej pory, ale jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli i będziemy mieć na każdej pozycji po dwóch lub trzech zawodników, to nie powinno być większych problemów.

 

A czy gorzowska ekipa planuje jakieś wzmocnienia w składzie? Zazwyczaj wyższa liga to transfery – jak to wygląda w Stali?

 

W tej chwili mamy po kilku chłopaków chętnych z Gryfina i Zielonej Góry, a także jeszcze wciąż nie do końca przekonanych do powrotu do szczypiorniaka zawodników z Gorzowa i wybierzemy z nich maksymalnie 5-6 zawodników w ramach wzmocnień na II ligę.

Udostępnij