Sternik nadwarciańskiego klubu jest optymistycznie nastawiony po niedzielnym finale Indywidualnych Mistrzostw Polski, który odbył się w Gorzowie. Co ważne, wpływy ze sprzedaży biletów pozwolą pokryć koszty organizacji imprezy.

 

– W mojej ocenie impreza odbyła się bez zakłóceń i organizacyjnie wszystko wyszło dobrze. To jednak sprawy wtórne, bo najważniejsze są wyniki sportowe i fajne ściganie, które w niedzielę mogliśmy obejrzeć – podsumowuje gorzowski finał Ireneusz Maciej Zmora.  

 

Co ważne, wpływy ze sprzedaży biletów pozwolą pokryć koszty organizacji imprezy. To ważna dla klubu informacja w kontekście pogromów, jakie nasi zawodnicy serwowali przeciwnikom na torze w Gorzowie w ostatnim czasie.

 

– Oczekiwaliśmy widowni na poziomie siedmiu-ośmiu tysięcy osób. Udało się tracić idealnie, bo przyszło 7600 widzów. Wpływy ze sprzedaży biletów powinny w pełni pokryć nam koszty imprezy – mówi prezes Zmora.  

 

Sternik klubu podkreśla, że każdy medal mistrzostw Polski jest sukcesem: – Dwóch zawodników Stali Gorzów znalazło się na podium. 20-letni Bartosz Zmarzlik był faworyzowany przez wielu ekspertów, ale wszystko co najlepsze dopiero przed nim. Na pewno zbierze jeszcze worek medali. Największy wygrany i największe zaskoczenie to Tomek Gapiński.

 

Według Ireneusza Macieja Zmory, dobry występ Stalowców w finale IMP powinien pozytywnie wpłynąć na postawę żółto-niebieskich w rozgrywkach ligowych: – Krzysiek Kasprzak po pierwszym fatalnym biegu pojechał pozostałą część wyścigów bardzo dobrze. Te zawody na pewno podbudowały morale drużyny, która będzie bardzo silną ekipą na własnym torze. A czy na wyjeździe okażemy się równie mocni, okaże się za niecałe dwa tygodnie.

 

Finał IMP 2015 przeszedł już do historii. Przy ulicy Kwiatowej wszyscy skupiają się teraz na kolejnych imprezach w Gorzowie. – W klubie trwają intensywne przygotowania do sierpniowych derbów z Falubazem. Przypominam, że rozpoczęła się już sprzedaż biletów na to spotkanie – kończy Zmora.

Udostępnij