Startujemy dziś z nowym cyklem, w którym byli zawodnicy Stali Gorzów opowiadać będą o tym, jak kiedyś wyglądały lubuskie derby pomiędzy gorzowskim zespołem a zielonogórskim Falubazem. Jako pierwszy swoimi wrażeniami podzielił się Bogusław Nowak.

 

Legendarny żużlowiec „żółto-niebieskich” swoją karierę w drużynie z miasta nad Wartą rozpoczynał w 1969 roku. Na pierwszy pojedynek derbowy czekać musiał jednak do sezonu 1972, kiedy to zielonogórzanie awansowali do ówczesnej I ligi. Na torze w Gorzowie Bogusław Nowak zdobył 5 punktów z bonusem. – Zawody z Falubazem, tzw. derby, zawsze kierowały się jakimiś swoimi prawami i szczególnie się do nich przygotowywaliśmy. Były takie lata, że mieliśmy tygodniowe obozy, zgrupowania na torze, dużo ćwiczeń, ogólnorozwojówki. Kibice zwykli mawiać: „ze wszystkimi możecie przegrać, ale z Falubazem nie”. I tak oto derby mają swoje ciśnienie, swoją tradycję. Czasami dla takich młodych zawodników ta chęć zdobywania punktów dla drużyny i wygrywania paraliżowała. To był mój początek, byłem po ciężkiej kontuzji i chciałem wypaść jak najlepiej. Minimum zrobiłem – wspominał 63-letni obecnie były zawodnik.

 

Kolejne występy były już dużo lepsze, gdyż Bogusław Nowak nie schodził poniżej 9 punktów na własnym torze. W 1974 roku udało się zdobyć nawet komplet 11+1. – To była satysfakcja, zadowolenie, ale nie tylko z siebie, ale i z drużyny. Patrząc na radość kibiców, były to piękne chwile. Sport i życie właśnie z takich niezapomnianych momentów się składa. Po chwili staje się to jednak historią i trzeba przygotowywać się do kolejnych spotkań – kontynuował sześciokrotny drużynowy mistrz Polski ze Stalą Gorzów.

 

Więcej wspomnień znajdą Państwo w wywiadzie, który znajdzie się w programie zawodów na mecz MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów ze SPAR Falubazem Zielona Góra. Lubuskie derby już 9 sierpnia!

Udostępnij