Po wakacyjnej przerwie wracamy z kolejnymi wywiadami z serii: Poznaj szczypiornistów”. Dziś przedstawiamy sylwetkę i rozmowę z naszym środkowym rozgrywającym – Łukaszem Bartnikiem. Czy ta spokojna i opanowana twarz zawodnika kryje w sobie miłośnika opowieści dla dzieci? A może bardziej interesuje go ludzki organizm i kwestie zdrowotne?

 

Łukasz Bartnik

Pozycja: rozgrywający

Numer: 11

Data urodzenia: 25.08.1981

Wzrost: 185 cm

Waga: 95 kg

Gra od: 21 lat

Ulubiony kolor: zielony i brązowy

Ulubiony film: Pan Kleks

Ulubiona książka: Pan Kleks

Ulubiony typ muzyczny:  hity Radia Plus

 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką ręczną?

Treningi piłki ręcznej zacząłem już w piątej klasie szkoły podstawowej w Ostrowie Wielkopolskim. Naszym trenerem był wtedy znany powszechnie Eugeniusz Lijewski.

 

Gdzie zdobywałeś doświadczenie?

Pierwsze lata swojej kariery spędziłem w rodzimym Ostrowie, gdzie grałem aż do matury. Później przyszedłem do Gorzowa na AWF i tutaj kontynuowałem. Potem przez trzy lata grałem w klubach niemieckich. Wtedy przerwałem na jeden sezon grę, ale wróciłem do niej i kolejny sezon spędziłem w Zielonej Górze, kolejne dwa lata w Energetyku Gryfino, następny sezon w Niemczech. No i późniejsze lata spędziłem już w GSPR Gorzów i Stal Gorzów.

 

Dlaczego wybrałeś piłkę ręczną? Co jest najpiękniejsze w tym sporcie?

Tak naprawdę, gdy zaczynałem przygodę z piłką ręczną, nie bardzo wiedziałem na czym ta gra polega. W czwartej klasie zaczynałem grać w koszykówkę i ta dyscyplina była mi bardziej znana, tym się chciałem zajmować, jednak w mojej szkole tworzyliśmy klasy sportowe. Pojawił się trener Lijewski i tak to się zaczęło, zupełnie przypadkowo. Moim zdaniem jest to naprawdę bardzo fajna gra zespołowa, która wymaga nie tylko siły, szybkości i wytrzymałości, ale również myślenia na boisku i współpracy z kolegami z drużyny.

 

Dlaczego zdecydowałeś się na grę na pozycji rozgrywającego?

Początkowo grałem na pozycji środkowego rozgrywającego, później przez kilka lat grałem na lewym skrzydle. Gdy trafiłem do Gorzowa na pierwszy rok studiów kontynuowałem grę na skrzydle, jednak moje proporcje zaczynały się z wiekiem zmieniać no i w końcu zostałem rozgrywającym.

 

Gra na twojej pozycji to trudne zadanie?

Na pewno pozycja rozgrywającego jest trudna, zwłaszcza na środku, bo tak naprawdę trzeba tworzyć tę grę, znać wszystkie zagrywki. Na bocznych rozegraniach jest jakby trochę inna, ponieważ zawodnicy na tych pozycjach muszą kończyć piłki, oddawać rzuty.

 

Co robisz poza grą? Pracujesz?

Oczywiście. Od siedmiu lat pracuję przedstawiciel branży farmaceutycznej. Poza tym studiuję ratownictwo medyczne, to jest taki dodatkowy kierunek, który może zapewnić mi jakąś przyszłość i z tego się utrzymuję. Powszechnie wiadomo, że trzecią ligę traktuje się bardziej jako takie hobby niż poważną grę, ale zobaczymy, co będzie dalej.

 

Jak godzisz pracę z treningami? Masz jeszcze czas na życie towarzyskie, rodzinę?

Nie za dużo. Czasami naprawdę brakuje tego czasu, tym bardziej że mam czteroletniego syna, który oczekuje tego, że będę z nim spędzał wolne chwile. Jest ciężko, ale przez lata przyzwyczaiłem się do takiego trybu życia i myślę że jeśli nie byłoby któregoś z tych zajęć, czułbym się niekomfortowo.

 

Chciałbyś się kiedyś utrzymywać z piłki ręcznej?

Na tym etapie są to tylko dodatkowe pieniądze w budżecie, ale będąc w moim wieku myślę bardziej o tym, żeby zacząć trenować młodzież czy jakąś drużynę piłki ręcznej. Jeśli zaś chodzi o moją karierę, to zobaczymy, jak to się będzie układało. Na pewno cieszę się, że zagramy w drugiej lidze, ale to raczej będę traktował jako dodatkowe środki, które oczywiście przyjmę z otwartymi ramionami.

 

Czy Twój dzień w sezonie i poza nim jakoś diametralnie się różni?

Poza sezonem na pewno jest więcej czasu, znajduje się go na odpoczynek. Studiuję też ratownictwo medyczne, więc mam trochę wolnego, żeby poczytać jakieś ciekawe pozycje z tego zakresu. W sezonie nie ma na to czasu, każda godzina jest dla mnie bezcenna, bo tego czasu naprawdę brakuje.

 

Co najchętniej robisz w wolne wieczory?

Z reguły poświęcam wolne wieczory na zabawę z synem, gramy dużo w piłkę, w tenisa i inne rozmaite gry. Poza tym lubię mieć też kilka godzin dla siebie, jeśli jest taka możliwość, żeby obejrzeć dobry film, posiedzieć, porozmawiać z żoną.

 

A jak wyluzowujesz się po meczu?

Jeśli tylko jest taka możliwość, to fajnie jeśli możemy tu po meczu z chłopakami godzinę, czy dwie po meczu, usiąść razem, napić się zimnego piwa, porozmawiać o tym, co się działo podczas meczu, co było dobrego, a co ulepszyć. A później już zapominamy o sprawie i bierzemy się za coś innego, bo mówię: tego czasu jest bardzo mało.

 

A jak przygotowujesz się do meczu? Masz jakieś swoje rytuały, oglądasz coś, słuchasz?

Gdy byłem młodszy miałem takie rytuały tuż przed meczem, żeby się wyciszyć, skoncentrować i skupić na meczu. Teraz staram się kilka godzin przed meczem nie myśleć o niczym innym, chociaż natłok obowiązków nie zawsze na to pozwala. W trakcie tego sezonu zdarzało się, że jechałem prosto ze szkoły na mecz, więc tego czasu na skoncentrowanie się brakowało.

 

Jak dogadujecie się z pozostałymi zawodnikami? Jest między wami duży rozstaw wiekowy – nie przeszkadza wam to?

Mnie osobiście to nie przeszkadza, myślę że reszcie drużyny także nie. Ten pierwszy sezon był także takim na przetarcie. To wszystko może funkcjonować jeszcze lepiej, bo dotąd zdarzały się jeszcze kłótnie i dziwne sytuacje, myślę że tak jak w każdym zespole. Każdy piłkarz ma swój charakter i próbuje walczyć o to swoje „ja”, co czasem powoduje zwarcia.

 

Jaki jest twój stosunek do innych klubów sportowych w Gorzowie?

Na chwilę obecną cieszę się, że gorzowskie sporty idą w dobrym kierunku. W pewnym momencie, gdy grałem jeszcze GSPR-ze, zabrakło pieniędzy dla większości dyscyplin. Odczułem to na własnej skórze, gdyż przez kilka miesięcy nasze stypendium było nierówne, więc wtedy wszystko było takie „nie do końca ułożone”. Ale uważam, że rozwój sportu jest w Gorzowie potrzebny i wszystkie dyscypliny powinny mieć równy budżet.

 

Co lubisz robić poza piłką ręczną? Masz jakieś hobby?

W tej chwili poza piłką ręczną każdą wolną chwilę poświęcam poszerzaniu wiedzy o ratownictwie. Czasami lubię mieć też taką chwilę spokoju – poleżeć, odpocząć, obejrzeć jakiś dobry film.

 

A gdyby nie piłka ręczna, to co?

W przyszłości myślę o sportach wodnych, o desce surfingowej. Może tenis ziemny, moja żona uwielbia w to grać. Na razie koncentruję się na piłce ręcznej, bo na wszystko inne brakuje mi czasu.

Udostępnij