Tym razem przybliżamy sylwetkę naszego kołowego. Maciej Bałdyga to jeszcze bardzo młody zawodnik, który gra zaledwie od kilku lat. Co kryje w sobie postać tego – szczupłego jak na swoja pozycję – kołowego?

 

Maciej Bałdyga

Pozycja: kołowy

Numer: 3

Data urodzenia: 01.02.1995

Wzrost: 183 cm

Waga: 77 kg

Gra od: 6 lat

Ulubiony kolor: biały

Ulubiony film: komedie

Ulubiona książka: Harry Potter, Władca Pierścieni

 

Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką ręczną?

 

Poszedłem do gimnazjum, gdzie moi koledzy trenowali ten sport i nauczycielka, pani Jolanta Kozielska spytała, czy chciałbym uczestniczyć w takich treningach. Pierwszy, drugi trening – spodobało mi się i jakoś udało się wytrwać do dziś.

 

Opowiedz coś o swojej karierze. Grałeś gdzieś przed przyjściem do Stali Gorzów?

 

Na samym początku grałem w Gorzowie w drużynie juniorskiej, później rok spędziłem w Szczecinie. I po tym wróciłem do Gorzowa.

 

Dlaczego zdecydowałeś się na grę na pozycji kołowego?

 

Tak wyszło, że trener zarządził w ten sposób i od tego czasu ciągle gram na kole. Jestem czasami wykorzystywany także na innych pozycjach i tam też potrafię grać. Tak wyszło, że kiedyś ważyłem 30 kg więcej, ale teraz trochę zeszło i mogę być na innych pozycjach przydatnym zawodnikiem.

 

Gra na kole to trudne zadanie?

 

Z tą pozycją wiąże się duża odpowiedzialność, trzeba wykazywać się doświadczeniem, nabytym od starszych zawodników. Ciężko jest grać, zwłaszcza że zdarzają się na tej pozycji więksi zawodnicy, którzy potrafią mnie po prostu przesunąć. Cały czas gramy w kontakcie, więc jest z tego sporo siniaków.

 

Myślałeś kiedyś o zmianie pozycji?

 

Aktualnie trener każe mi grać w każdym miejscu – na rozegraniu, skrzydle, kole – więc czasem myślę o zmianie. Nie mam jakiejś swojej ulubionej pozycji, obojętne mi, gdzie trener każe mi grać, byle by tylko móc dalej doskonalić nabyte umiejętności.

 

Trzecia liga kokosów nie przynosi. Robisz coś poza grą, uczysz się, pracujesz?

 

W tym roku zdawałem maturę, no i po zajęciach uprawiam dodatkowy sport, jakim jest taniec towarzyski.

 

Nie dość, że szkoła, to jeszcze treningi piłki i tańca – zostaje ci niewiele czasu dla siebie.

 

Zawsze koło godziny dwudziestej pierwszej i w weekendy znajduję chwilę wolnego. Zawsze jakoś ten czas spożytkuję – wyjdę ze znajomymi na miasto, do kina.

 

A rodzina, dziewczyna?

Oczywiście, muszę im poświęcać czas, zwłaszcza, że mieszkam wciąż z rodzicami i rodzeństwem. Dziewczynie również poświęcam sporo uwagi.

 

Czy piłka ręczna jest czymś, z czego chciałbyś się kiedyś utrzymywać?

 

Coś mi się wydaje, że z tego nie wyżyje, bo to dużo pieniędzy nie przynosi, tak jak na przykład normalna praca.

 

Co planujesz robić w życiu?

 

Planuję wybrać się na studia, zdobyć doświadczenie i poszukać jakiejś pracy, a piłkę ręczną traktować jako hobby.

 

Masz jakieś sportowe marzenie?

 

Chciałbym zostać jakby najlepszym zawodnikiem, ale nie wiadomo, jak to będzie. W końcu większość graczy chciałaby być jak najlepsza.

 

Jak wygląda twój dzień w sezonie i poza nim?

 

Oczywiście, po sezonie jest więcej czasu, bo nie ma ciężkich treningów i jak przychodzę do domu, to nie jestem taki zmęczony jak w sezonie. Mogę trochę odpocząć. W sezonie zaś żyję między szkołą, treningami, a nielicznymi chwilami wolnego.

 

Prowadzisz życie typowego sportowca? Dieta, trening, jogging?

 

Chodzę na siłownie dwa-trzy razy w tygodniu, wieczorem lubię pobiegać po okolicy, żeby utrzymać kondycję, a nie siedzieć bezczynnie i obijać się w domu.

 

Co najchętniej robisz w wolne wieczory?

 

Wieczory spędzam ze znajomymi, tutaj, z Krzyśkiem (Nowickim – dop. red.) dużo razem wychodzimy – pogadać, a to pojechać nad jeziorko rowerami i takie rzeczy. Czasem wpadnie do mnie dziewczyna i z nią też spędzam wolny czas.

 

A jak wyglądają twoje przygotowania do meczu? Masz jakiś swój rytuał?

 

Nie, przychodzę przed meczem tak jak trener zarządza i rozmawiam z kolegami z drużyny. Nic specjalnego.

 

Jak dogadujecie się z pozostałymi zawodnikami? Jest między wami spora różnica wieku.

 

Z niektórymi znam się kilka lat – gdy zaczynaliśmy, często mieliśmy razem treningi, więc nie ma większego problemu z dogadywaniem się między nami.

 

A jaki masz stosunek do innych klubów sportowych w Gorzowie?

 

Na żużel chodzę i lubię pooglądać, koszykówkę także zdarza mi się oglądać, ale to raczej wszystko. Wolę pojechać na mecz do Szczecina, Płocka, gdzie piłkarze ręczni grają na naprawdę dobrym poziomie, tworzą świetne widowisko.

 

Co lubisz robić poza grą? Oprócz piłki ręcznej wspomniałeś o tańcu.

 

Mam partnerkę do tańca, z którą trenuję prawie codziennie. Jeśli mam wolny weekend to jeździmy na turnieje i tam też jest duża rywalizacja między parami, w której mogę się w jakiś sposób wykazać. Czasami zdarza się zdobyć dobre miejsce.

 

Masz w tym sporcie jakieś duże sukcesy?

 

Posiadam klasę taneczną B, czyli jest to dość dobry poziom. Mam nadzieję, że kiedyś zdobędę trochę więcej.

 

Gdyby nie szczypiornista to kto?

 

Tancerz. To byłaby jedyna rzecz, którą chciałbym wykonywać oprócz piłki. Do innych sportów mnie raczej nie ciągnie.

 

A jakieś pozasportowe marzenie?

 

Wybrać się do jakiegoś ciepłego kraju i tam spędzić trochę czasu.

  

Udostępnij