Wielkimi krokami zbliżają się kolejne zawody rangi mistrzostw świata na stadionie im. Edwarda Jancarza. 29 sierpnia w Gorzowie Wielkopolskim rozegrane zostanie Grand Prix Polski. O odczucia związane z tym turniejem zapytaliśmy zawodnika, który ma na swoim koncie najwięcej startów w cyklu – Grega Hancocka.

 

Miałeś kiedyś okazję zwiedzić Gorzów?

 

Greg Hancock: Oczywiście! Do Gorzowa przyjeżdżam już od kilkunastu lat, najpierw na polską ligę żużlową, a od 5 lat także na Grand Prix, więc okazji było naprawdę sporo. Jadłem w niezliczonej ilości restauracji, zwiedzałem miasto, kręcąc się to tu, to tam. Co roku uczestniczę także w imprezie organizowanej przez Monster Energy, odbywającej się na bulwarze. Fajne widowisko. W tym roku także planuję tam zawitać, choć nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, nasz trening się przedłuży itd. Jedno jest pewne –zdecydowanie chciałbym tam być!

 

Jak dotąd Gorzów nie przedłużył jeszcze kontraktu z BSI na organizacje Grand Prix na kolejne lata. Istnieje więc takie prawdopodobieństwo, że będzie to ostatnia już runda na Jancarzu…

 

G. H.: W Polsce jest taki problem, że wiele miast chce organizować jedną z rund Mistrzostw Świata. Z jednej strony jest to wspaniałe, ponieważ pokazuje, jak ważna jest ta dyscyplina sportu dla Polaków, z drugiej jednak utrudnia to negocjacje między przedstawicielami miast, a członkami BSI. Gorzów ma wspaniały stadion, na którym od zawsze odbywało się niesamowite widowisko. Dla zawodników kolejnym plusem jest dobre skomunikowanie Gorzowa z głównymi szlakami komunikacyjnymi Europy i nigdy nie było problemu z dojazdem na stadion. (dop.red. Gorzów ma pod tym względem wiele znanych atutów ze względu na bliskość S3, portów i lotnisk). Ogólnie rzecz biorąc, Gorzów ma wielkie szanse, by organizować imprezy na światowym poziomie także w najbliższych latach.

 

Gorzów ma jeden z najładniejszych stadionów w Polsce, co myślisz o infrastrukturze oraz o torze samym w sobie?

 

G.H.: Pamiętam jeszcze lata, gdy stadion prezentował się nie tak okazale jak obecnie. Przed remontem, gdy nawet na drugim łuku nie było ławeczek, mimo wszystko żużlowcy jeździli w lewą stronę. Gorzów osiągnął w ostatnich latach niespotykane nigdzie indziej postępy, jeżeli chodzi o modernizacje stadionu. Bez jakichkolwiek wątpliwości Gorzów ma jeden z najładniejszych stadionów na świecie, co jest de facto najlepszą kartą przetargową w walce o organizację GP. Mi osobiście pasuje gorzowski tor, zawsze dobrze się na nim jeździ, jego geometria daje duże możliwości w walce na dystansie.

 

Pamiętasz jeszcze swój wypadek z Iversenem, który miał miejsce podczas zeszłorocznej rundy?

 

G.H.: <śmiech> Ciężko o tym zapomnieć, ale taki właśnie jest żużel. Zdarzają się rzeczy, których nie przewidzisz, czasami są nimi właśnie upadki. Grunt to szybko się pozbierać i jechać swoje!

 

Przypominamy – cały czas trwa sprzedaż biletów na Grand Prix Polski. Szczegóły tutaj – link.

Udostępnij