Marek Baraniak od początku sezonu dał się kibicom poznać z bardzo dobrej, strzeleckiej dyspozycji. Jaki zaś jest bardziej prywatnie nasz prawoskrzydłowy?

 

Marek Baraniak

Pozycja: prawoskrzydłowy

Numer: 8

Data urodzenia: 7.10.1994

Wzrost: 180cm

Waga: 77 kg

Gra od: ok 12 lat

Ulubiony kolor: niebieski

Ulubiony film: „Limitless”,”Warior”

 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką ręczną?

Było to w Szkole Podstawowej numer 2, gdzie zacząłem treningi u pani Jolanty Kozielskiej. Później trafiłem pod skrzydła ŚP. Piotra Gintowta i u niego spędziłem cały wiek juniorski. Następnie trafiłem do Malborka i teraz jestem z powrotem w Gorzowie.

 

Co jest najpiękniejsze w tym sporcie?

Nie wiem, czy jestem w stanie wymienić jakiś konkretny element, który mnie urzekł. Po prostu ten sport jest fascynujący. Jest szybki, ma pełno zwrotów akcji i na pewno przede wszystkim jest bardzo widowiskowy.

 

Opowiedz troszkę o swoim doświadczeniu.

Tak, jak mówiłem wiek juniora spędziłem w Gorzowie, a później był Malbork, w którym grałem dwa lata. Była to pierwsza liga, grupa A. Był to czołowy zespół tej ligi, bo dwa lata z rzędu zajęliśmy II i III miejsce. Dało mi to na pewno dużo, bo ograłem się troszkę na naprawdę wysokim poziomie, rozwinąłem się tam.

 

Gra na twojej pozycji to trudne zadanie?

Myślę, że gra skrzydłowego to jedna z najtrudniejszych pozycji, ponieważ rzucamy do bramki z bardzo małego kąta, musimy też sporo się nabiegać przy kontrach, więc na pewno jest to pozycja, na której należy się wykazać dużymi umiejętnościami technicznymi.

 

Gdyby nie ta, to która?

Oj, nie wiem… Myślę, że mógłbym być rozgrywającym (śmiech).

 

Jak wiemy, II liga szczególnych funduszy nie przyniesie wam, zawodnikom. Co robisz poza grą? Pracujesz? Uczysz się?

Pracuję w restauracji, ponieważ skończyłem szkołę gastronomiczną.

 

A gdzie inne obowiązki? Masz jeszcze czas na życie towarzyskie, dziewczynę, rodzinę?

Akurat mam taką pracę, w której ludzie rozumieją, że mam też piłkę ręczną, znają się na niej, lubią ją i umożliwiają mi spokojne trenowanie i grę. Dziewczyny aktualnie nie mam, z rodziną spędzam sporo czasu, bo mieszkamy ze sobą. A jeśli chodzi o życie prywatne… staram się jednak za dużo nie imprezować (śmiech), zależy mi na sporcie i w miarę sportowym podejściu do życia.

 

Chciałbyś się kiedyś utrzymywać z piłki ręcznej?

Jeżeli pozwoliłaby na to przyszłość, to jak najbardziej chciałbym.

 

Jak wygląda Twój dzień w sezonie i poza nim?

W sezonie jest zdecydowanie mniej czasu, bo muszę łączyć treningi z pracą i zdarza się tak, że wracam z pracy, przebieram się i biegnę na trening. Poza sezonem staram się zaś więcej pracować i wiadomo, że też jakoś mnóstwo czasu dla siebie nie mam.

 

Co najchętniej robisz w wolne wieczory?

Serfuję w Internecie. Lubię też wyjść ze znajomymi do miasta.

 

Prowadzisz życie typowego sportowca?

Może nie dieta, bo jakoś tak u mnie z nią trudno (śmiech), ale dużo się ruszam, lubię czasem pójść na basen, a także bardzo lubię jeździć na łyżwach.

 

Wyobraźmy sobie taką sytuację: Jest półtora godziny przed meczem, a co Ty robisz? Jak się do niego przygotowujesz?

Na pewno wyciszam się w szatni, przebieram się i myślę o meczu, zastanawiam się, jak podejść do rywali. I jakoś zawsze się udaje!

 

Jaki jest Twój stosunek do innych klubów sportowych w Gorzowie?

Ja, jako Gorzowianin, wszystkim staram się kibicować. Jestem im przychylny, bo reprezentują nasze miasto, dlatego życzę im wszystkim jak najlepiej.

 

Co lubisz robić poza piłką ręczną? Masz jakieś hobby?

Jakiegoś specjalnego hobby nie mam, ale lubię gotować.

 

Jakie masz największe marzenie sportowe?

Na pewno chciałbym zagrać z Orzełkiem na piersi.

Udostępnij