Stalowcy odnieśli piąte zwycięstwo z rzędu i umocnili się na pozycji lidera Gorzowskiej Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej. Co po spotkaniu mówili zawodnicy?

 

Wojciech Mazur: Myślę, że z perspektywy całego spotkania byliśmy po prostu lepszą drużyną. W decydującym secie zagraliśmy zdecydowanie skuteczniej od naszych rywali. Trzeba jednak przyznać, że Lek-Stom postawił dziś wysoko poprzeczkę. Zagraliśmy niezły mecz, choć na pewno nie chcieliśmy przegrać dwóch setów. Często się zdarza w siatkówce, że role się odwracają. Przeciwnicy z biegiem czasu zaczęli naprawdę dużo piłek „wyciągać” w obronie, wygrywali kontry i zdecydowanie poprawili zagrywkę. My z kolei straciliśmy odpowiedni rytm gry. Najważniejsze, że udało się nam zdominować tie-breaka i ostatecznie odnotować kolejne zwycięstwo. Szkoda tylko, że straciliśmy duży punkt w ligowej tabeli. Z każdym przeciwnikiem staramy się wygrywać 3:0 i fajnie, że w decydujących momentach „pociągnął” drużynę Adam Borek. Czujemy oddech rywala na plecach, liga jest bardzo wyrównana, praktyczne każdy jest w stanie wygrać z każdym. Przed nami trudne mecze, ale postaramy się utrzymać pozycję lidera do końca rundy zasadniczej.

 

Maciej Błoch: Powtarzam jak zawsze, że najważniejszy jest cały zespół. Czasem są takie dni, że komuś idzie lepiej, a komuś gorzej. Dziś zagrała cała drużyna, w momencie, kiedy coś nie szło, pojawiała się zmiana i znów było w porządku. To jest piękno siatkówki i powtarzam, że fajnie kiedy się wygrywa, ale w momentach, kiedy nie idzie, wtedy drużyna się spina, a to świadczy o naszej sile. Liga jest na tyle wyrównana, że nie ma jednego faworyta, tym bardziej że w lidze są chłopaki, którzy grali w innych zespołach, a jedynym mankamentem może być to, że nie są zgrani. Umiejętności posiada każdy i je pokazuje w meczach. Lek-Stom zagrał dziś rewelacyjnie w polu, chociaż zawsze się tym charakteryzowali. Po dwóch setach nastąpiła lekka drzemka, czasem bywa tak, że pojawia się zbyt duże rozluźnienie i myśl, że wygrany mecz jest już w kieszeni, a tu się okazuje, że nie wychodzi tak jak powinno.

 

Adam Borek: Nasza gra w tym meczu nie wyglądała zbyt dobrze, zwłaszcza w defensywie. Na szczęście umieliśmy to nadrobić skutecznym atakiem i dobrą zagrywką. Szkoda straconego punktu, ale najważniejsze, że potrafiliśmy wrócić na właściwe tory i „wyszarpać” zwycięstwo w piątym secie. Udało nam się wygrać, ponieważ w tie-breaku wróciliśmy do swojej dobrej gry. W przegranych partiach nastąpiło rozluźnienie, w nasze szeregi wkradł się bałagan. Popełnialiśmy też dużo własnych błędów, a przeciwnik umiał to wykorzystać. Górna część tabeli jest bardzo wyrównana, a czekają nas teraz dwa trudne mecze z przeciwnikami, którzy w tabeli są tuż za nami. Będziemy z nimi walczyć o każdy punkt, żeby obronić pozycję lidera. Na pewno cieszy mnie moja postawa, ale to cały zespół pracował na wynik. Siatkówka jest sportem zespołowym i koniec końców liczy się tylko wynik całej drużyny.

Udostępnij