Janusz Szopa (trener Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów): Przed meczem mieliśmy pełną nadzieję na to, że rywal przyjedzie chociaż w pełnym składzie, że będzie można troszeczkę poćwiczyć ostrzej różne opcje, zobaczyć, czy jeszcze czegoś gdzieś nie brakuje. Niestety, musieliśmy się dostosować do takiej obrony, jaką zaserwował nam przeciwnik i kolejne granie w niepełnym składzie… Ale na to nie mamy wpływu. Dzień wcześniej pierwszy zespół Wybrzeża grał mecz i trener chyba się zapomniał, bo puścił wszystkich zawodników na boisko i w tym momencie zablokował granie w meczu z nami. Chłopcy z Gdańska przyjechali na tyle na ile mogli, zagrali z nami na miarę własnych sił. Był to mecz, który się odbył i dużo więcej nie można o nim powiedzieć. Mam nadzieję, że SMS przyjedzie do nas w pełnym składzie. Wtedy możemy pokazać dobrą piłkę ręczną, zacięty mecz, jaki na przykład rozegraliśmy w Koszalinie. Było to spotkanie trzymające w napięciu, dopiero końcówka była przez nas kontrolowana i takie mecze chcielibyśmy grać przed własną publicznością.

 

Paweł Ciszewski (trener Wybrzeża II Gdańsk): Podsumowując nasz skład w tym meczu, chłopaki wyjechali. W naszym województwie są ferie, mamy też kilka kontuzji, większość rozjechała się do swoich domów, nie chcieliśmy przejść obok tego meczu, nie przyjechać w ogóle. Zebrała się grupa chłopaków, która chciała przyjechać, chciała powalczyć, pokazać się, bo doświadczenie, które oni zdobędą podczas gry z głównym pretendentem do pierwszej ligi, to będzie bezcenne. Jestem zadowolony z moich zawodników. 20 rzuconych bramek to nie jest zły wynik.

 

Łukasz Stefanicki (rozgrywający Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów): To już drugi raz, jak rzucam 40 bramkę, nie patrząc wcześniej na tablicę wyników. No niestety, takie zasady (śmiech). Ważne, że rzucona. Rywal zupełnie nie postawił nam żadnej poprzeczki w tym meczu. Kolejny mecz, który trzeba zagrać i szybko o nim zapomnieć. Trzeba skupić się na tych najważniejszych spotkaniach i jak najszybciej ewakuować się z tej ligi. Wszyscy zawodnicy przyjeżdżają do nas w 6-7 osób i nie ma mowy o jakiejkolwiek porządnej rywalizacji. Staramy się myśleć o meczu w Żukowie, jak o normalnym spotkaniu, który trzeba ze spokojem rozegrać i wygrać.

 

Udostępnij