www.stalgorzow.pl Kiedy był Pan włodarzem na „Jancarzu” jaką popularnością cieszył się Memoriał? Były to oblegane zawody czy raczej spokojne?

Nie, to była potężna impreza, jak na tamte lata. Obsada Memoriału to byli najbardziej znani na świecie żużlowcy. Udział w nim brali najlepsi. Sama ich obecność sprawiała, że impreza cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. A najciekawsze było to, że impreza była w całości zorganizowana przez nas, ja wówczas byłem głównym sponsorem. Budżetowo wyszło to bardzo fajnie, ponieważ lokalni inwestorzy i reklamodawcy się do tego przyłączyli. Bardzo miło to wspominam, ponieważ organizowałem to pierwszy raz u nas na stadionie. Wtedy też wydano jubileuszowe, pierwsze programy żużlowe A4 w kolorze. Myśmy jako pierwsi w Polsce w ogóle pierwsi zaczęli takie programy wydawać. Może i nie było to tak mocno nagłaśniane jak Grand Prix, ale Memoriał Jancarza nie był niczym gorszym. Żeby dobra impreza się odbyła musi być publiczność i dobrzy zawodnicy, a te kryteria z pewnością spełnialiśmy.

www.stalgorzow.pl Jaką formułę za Pana czasów miały zawody? Jak wyłaniano zwycięzcę?

Teraz już nie pamiętam. Po prostu liczyły się punkty zdobyte i wygrywał najlepszy.

www.stalgorzow.pl Co Pan sądzi o wznowieniu Memoriału?

Memoriał gorzowski poświęcony jest najlepszemu żużlowcowi Gorzowa i Polski, to jest historia. Mamy stadion imienia Edwarda Jancarza, zawodnika znanego na całym świecie, a więc memoriał przysługuje mu jak najbardziej i nie powinno to podlegać dyskusji. Memoriał był zapoczątkowany jakiś czas temu i powinien być kontynuowany i kibice na pewno na niego przyjdą, bo nie wyobrażam sobie by prawdziwy kibic nie był na nim obecny. Taka impreza musi być dla klubu, dla Gorzowa, dla kibiców – trzeba do tego wrócić.

www.stalgorzow.pl Czy ma Pan faworyta Memoriału?

Jest to trudne pytanie, bo najlepsi na początku sezonu jeżdżą słabiej i na odwrót. Trudno jest mi wybrać, kto może być faworytem. To już pozostawiam fachowcom.

Udostępnij