Pierwszy set nie zapowiadał większych problemów w całym spotkaniu, bowiem „żółto-niebiescy” zaczęli od mocnego ataku, rządzili i dzielili na boisku. Stopniowo budowali przewagę, popisując się przy tym dobrą obroną, a także skutecznym atakiem oraz blokiem. Pewność gry i koncentracja pozwoliły kontrolować sytuację i ostatecznie pokonać rywala 25:12.

 

Kolejna partia również należała do Stalowców, którzy spokojnie i sukcesywnie odbiegali punktowo rywalom. Nie mieli większych problemów w bloku, czy ataku, a każde niedociągnięcia były od razu naprawiane. Rywale nie mogli odnaleźć właściwego rytmu gry i dogonić „żółto-niebieskich”, którzy zwyciężyli 25:17.

 

Wydawać by się mogło, że utrzymanie dyspozycji z dwóch pierwszych setów pozwoli na postawienie kropki nad „i”, jednak rywal nie mając nic do stracenia, postawił niezwykle silny opór. Trzeci set był rozgrywany pod dyktando AWF-u, a Stalowcy pogubili się trochę we własnej grze, zaczęły pojawiać się błędy i malała skuteczność. „Żółto-niebiescy” nie potrafili wyjść z dołka i w końcowym rozrachunku przegrali tę partię 18:25.

 

Czwarty set również nie skończył się pomyślnie dla Stal Bowling City Gorzów, która mimo waleczności uległa 21:25. Decydujący o losach Stalowców miał się okazać tie-break, w którym nastąpił wielki powrót do formy z dwóch pierwszych setów. „Żółto-niebiescy” skończyli spotkanie z przytupem, wygrywając ostatecznie 15:9 i awansując do finału.

 

Najlepiej we wtorkowym meczu spisał się Michał Wianecki, zdobywca 21 punktów, a kroku dotrzymywał mu Adam Borek z 17. Wiele problemów AWF-owi nastręczali ponadto kapitan – Maciej Błoch, Marcin Kuryś, a także Wojciech Mazur. Na słowa uznania zasługują również Adam Chmielewski, Daniel Zieliński, Marcin Leśko i Tomasz Kuryś.

 

Stal Bowling City Gorzów – AWF (25:12; 25:17; 18:25; 21:25; 15:9)

Udostępnij