Mecz zaczął się od strat obu drużyn i dwóch bramek na korzyść Stali. Wspaniałym rzutem z biodra popisał się Dariusz Zając i bramką z drugiej linii Maciej Polak. Taki stan rzeczy nie trwał jednak długo, bowiem już w siódmej minucie gorzowianie zaczęli popełniać błędy – Zając nie trafił, rzucając z nieprzygotowanej pozycji, a Polak po przejęciu nie zdecydował się na szybkie rozegranie akcji, tylko atak pozycyjny. Ten zakończył niecelnie Marek Baraniak i to goście mogli się cieszyć z przewagi jednej bramki nad Stalą. Czas trenera Szopy nie zdał się jednak na wiele, bowiem po wyrównaniu z karnego, Stal ponownie straciła piłkę dwukrotnie i nie trafiła kolejnego karnego, co wykorzystywali gospodarze. Na szczęście wtedy mur w bramce stawiał Krzysztof Nowicki i jego obrony razem z szybkimi powrotami Mateusza Stupińskiego i rehabilitacja Baraniaka za nietrafiony karny, dały trójbramkowe prowadzenie Stali. Tę jeszcze podwyższył Maciej Polak, który przy tym ponownie nabawił się problemów ze stawem skokowym i na przerwę gorzowianie schodzili z pięciobramkową przewagą.

 

Pierwsze 7,5 minuty drugiej połowy to prawdziwa tragedia w wykonaniu Stali. Gorzowianie tracili piłki i nie mieli żadnego pomysłu na skuteczną grę, przez co dali się dojść na 3 bramki. Na szczęście szybko zareagował trener i goście sobotniej potyczki zaczęli ponownie zdobywać bramki. Złą passę przerwał Maciej Polak, który szybko został postawiony na nogi przez gorzowskiego fizjoterapeutę, Patryka Komarnickiego. Do tego obroniony karny Łukasza Szota, który do bramki wszedł prosto z ławki rezerwowej i gospodarze troszeczkę się pogubili. Dwoma z rzędu celnymi rzutami popisał się Zając, który wpierw przejął piłkę, a później umieszczał ją w bramce. Najwyższe prowadzenie Stal zanotowała w 46 minucie, gdy z karnego bramkę zdobył Zając, a po chwili piłkę przejął Mateusz Kminikowski i podał do Baraniaka. Ten zdobył 20 bramkę i prowadzenie wynosiło wtedy 6 celnych rzutów. Kolejną bramkę z koła zdobył Kminikowski i wtedy rozluźnienie wkradło się w szeregi żółto-niebieskich. Po emocjonującej końcówce na szczęście to Stal wywoziła z Tczewa 2 meczowe punkty, jednak zawodnicy nie byli zadowoleni z tak zakończonego meczu.

 

Humory poprawiła im informacja, która dotarła do autokaru z Żukowa, gdzie Tytani Wejherowo długo prowadzili, a ostatecznie zremisowali z tamtejszym GKS-em. Taki obrót sprawy i zwycięstwo Stali w Tczewie sprawiły, że to gorzowianie ponownie są samodzielnymi liderami II ligi i tylko w ich rękach jest teraz kwestia bezpośredniego awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Na drodze na zaplecze ekstraklasy gorzowianie muszą jeszcze pokonać drużyny z Kartuz, Bydgoszczy i Olsztyna. Łatwo nie będzie, ale żółto-niebiescy wierzą w sukces.

 

Wyniki:

 

Smabor Tczew – Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów

Sambor Tczew: 22 (10)

Lewandowski – Krawiec 5, Czarnecki K. 4, Brzoza 4, Chyla 3, Daszek 3, Kurczyński 3, Czernecki M., Dziuban, Nastały, Sadowski, Jastrzębski, Latocha.

Trener: Tomasz Śmiechowski

Kartki: Jastrzębski, Daszek, Czarnecki K.

Kary: Brzoza, Czarnecki M., Jastrzębski

Karne: 4/7

 

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów: 25 (15)

Nowicki, Skibiński, Szot – Polak 6, Baraniak 5, Zając 5, Stupiński M. 5, Śramkiewicz 2, Kłak 1, Kminikowski 1, Stefanicki, Kubacki, Ławniczak, Stupiński K., Stasiak, Chudy.

Trener: Janusz Szopa

Kierownik: Krzysztof Baraniak

Fizjoterapeuta: Patryk Komarnicki

Kartki: Stupiński M., Baraniak, Kminikowski

Kary: Kubacki, Kminikowski, Baraniak

Karne: 2/5

Sędziowie: Michał Orzech, Robert Orzech (Gdańsk)

 

Udostępnij