Jak to wszystko się zaczęło?

-Mam takie przebłyski, że gdy miałem około dziesięciu, może jedenastu lat, mój wujek zabrał mnie po raz pierwszy ze sobą na mecz Stali Gorzów. Dziś już nie pamiętam, z kim jeździliśmy, ale zapamiętałem dokładnie te emocje, ten piękny zapach spalin, ten hałas wydobywający się z tłumików… I ten sypiący się spod tylnych kół żużel.

Później na inne mecze zabierał mnie mój ojciec. To on zaraził mnie miłością do motoryzacji, która trwa do dziś. Dla mnie każdy mecz Stali Gorzów był, jest i będzie ogromnym wydarzeniem. Czy jeździmy u siebie, czy w innym mieście, czy wygrywamy, czy też przegrywamy… to kochamy swoją drużynę! Jesteśmy z nią na dobre i na złe! 

Czy, zdaniem Pana Daniela, czarny sport mocno zmienił się na przestrzeni lat?

-Z perspektywy czasu da się zauważyć zmiany w żużlu. Nie każdy może się ze mną zgodzić, ale, pomijając budowę motocykli czy stadionów, można też odczuć, że kiedyś zawodnicy byli bardziej oddani sercem swojemu klubowi. Jednak dla mnie osobiście żużel był, jest i będzie najpiękniejszym sportem motorowym. Jestem pełen podziwu dla wszystkich żużlowców i mam świadomość, że to nie jest łatwy kawałek chleba. Jest to bardzo niebezpieczny sport, a dla mnie wszyscy zawodnicy są niezwykle odważni!

Okazuje się, że Pan Daniel miał okazję posmakować żużla również od drugiej strony bandy:

Raz w życiu miałem okazję wsiąść i przejechać się motorem żużlowym po torze. Zrobiłem kilka amatorskich okrążeń. Bez żadnych uślizgów na łukach, tylko delikatna jazda. Moc tych motorów i brak hamulców to jakiś obłęd. To sport dla wybrańców, dla współczesnych rycerzy o Stalowych sercach. Trzeba mieć w sobie to coś… Trzeba mieć jaja”, żeby na pełnym gazie poruszać się po torze jak baletnica po parkiecie.

W 2014 roku, z okazji toruńskiej rundy GP, Pan Daniel przygotował wraz z kolegami specjalną oprawę, wspierającą Krzysztofa Kasprzaka (zdjęcia poniżej). Skąd wzięła się fascynacja tym właśnie zawodnikiem?

-Krzysztof Kasprzak jest zawodnikiem, dla którego żużel jest wszystkim. Dla niego jest to rodzinny sport. Tata Krzysztofa – Pan Zenon – też był żużlowcem, brat Robert również miał swoją przygodę z tym sportem. Obserwując cały ich team można zobaczyć, że są oni jak jedna wielka rodzina. Uwielbiam oglądać ich zespołową pracę w parku maszyn. Odnosi się wrażenie, że rozumieją się bez słów. Krzysztof jest w pełni profesjonalistą, bo potrafi też słuchać rad ojca, brata i mechanika Dominika. Bierze sobie do serca ich uwagi i potrafi wyciągać z tych uwag wnioski. Jest ambitnym sportowcem. Nie załamuje się kontuzjami – weźmy rok 2014: kontuzja kolana, a później kciuka, gdy nasz KK wytrwale walczył do końca. Jestem z niego bardzo dumny. Cieszę się, że trafił do naszej drużyny i wierzę, że zostanie z nami na długie lata.

 

Image and video hosting by TinyPic

 

Image and video hosting by TinyPic

 

Image and video hosting by TinyPic

 

Image and video hosting by TinyPic

Przypominamy o możliwości zgłoszeń do cyklu „Wspomnienia kibiców”. Krótkie opisy, zdjęcia i nr kontaktowy prosimy przesyłać na adres: k.czulada@stalgorzow.pl

Udostępnij