Krzysztof Maciejewski (trener Szczypiorniaka Olsztyn): Tak naprawdę nie przyjechaliśmy do Gorzowa w pełnym optymalnym składzie. Zabrakło mi w drużynie podstawowego zawodnika. W sobotę rano okazało się, że nie może przyjechać. Troszeczkę szkoda, bo może ten mecz inaczej by wyglądał, byłaby walka do samego końca. Staraliśmy się tu postawić jak najtrudniejsze warunki. Momentami się nam to udawało, ale troszeczkę było to jednak za mało. Nie rzucaliśmy ze stuprocentowych sytuacji, a Gorzów na każdej pozycji ma zawodnika, który potrafi wykończyć akcję. W sobotę grali naprawdę dobrze, mocno w obronie, zespołowo w ataku. Wygrali zasłużenie i nie pozostaje nic, jak życzyć im powodzenia w I lidze, niech wygrają tam jak najwięcej.

 

Janusz Szopa (trener Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów): Jesteśmy w pierwszej lidze i w końcu zeszło z nas powietrze, bo czasami jest bardzo blisko i się nie udaje. Wiedzieliśmy, że są przygotowania do fety, do radości, a wcale nie mogliśmy być jej pewni. Nie chcę wiedzieć, co by było, gdyby przyjezdni nas w sobotę pokonali. Chłopacy zagrali dzisiaj naprawdę wyjątkowe zawody. Jestem z nich dumny i bardzo zadowolony. Pokazali, że na ten awans swoją grą sobie zasłużyli. Zagraliśmy dobry mecz przeciwko silnemu przeciwnikowi. Udowodniliśmy, że to nam się awans należy. Chłopaki nie odpuszczali do samego końca i myślę, że to dobrze dla widowiska. Dużo stresu i emocji, ale tych pozytywnych. Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo naprawdę cały sezon ciężko na ten moment pracowaliśmy. Powiem szczerze, że tak mądrej gry w ataku, konsekwencji w obronie jeszcze nie widziałem. Jakieś tam błędy były, ale mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że był to nasz najlepszy mecz w lidze.

 

Krzysztof Nowicki (bramkarz Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów): Jest to naprawdę bardzo ważny dzień dla gorzowskiej piłki ręcznej. Zatoczyliśmy koło, bo piłka ręczna upadała, będąc w pierwszej lidze i teraz do niej wracamy. Mamy nadzieję, że teraz będzie dużo lepiej. Olsztyn się przed nami nie położył – przyjechali w pełnym składzie i właśnie tak powinno się kończyć sezon – wygrywać z silnym przeciwnikiem. Nie odstąpili nam zwycięstwa ani na krok i to tylko dobrze wpłynęło na widowisko i dało radość gorzowskim fanom.

 

Marek Baraniak (skrzydłowy Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów): Nikt nie sądził na początku sezonu, że awans jest w naszym zasięgu. Pierwsza połowa sezonu pokazała, że jednak jest inaczej i potwierdziliśmy to w sobotę. Zagraliśmy świetne spotkanie. Każdy grał w 100% zmotywowany, ale przy takiej publiczności, jaka odwiedziła halę, nie wypada inaczej grać, jak tylko wygrywać. Teraz czeka nas przerwa i mecze na o wiele wyższym poziomie. Przyszedłem do Gorzowa właśnie z pierwszej ligi i to naprawdę jest ogromna przepaść między I a II. Na pewno będzie potrzebne kilka wzmocnień w Stali, ale o to już zadbają prezesi i kierownicy zespołu, a nam pozostaje trenować i walczyć o utrzymanie.

 

Udostępnij