Weekendowy turniej padł łupem MKS-u Poznań, który pokonał wszystkie drużyny, biorące w nim udział. Dzięki temu poznanianie będą gospodarzami turnieju półfinałowego, który zdecyduje o tym, kto powalczy o tytuł mistrza Polski młodzików.

 

Gorzowianie od początku turnieju mogli mówić o pechu, bowiem w pierwszej potyczce, gdzie rywalem Misia była ekipa z Koszalina, kontuzji nabawił się podstawowy bramkarz gorzowskiej drużyny, Bartosz Leszczyński. Problem z mięśniem uda uniemożliwił mu grę w kolejnych spotkaniach, co niestety odbiło się odrobinę na obronie gospodarzy turnieju. Mimo to piłkarze Misia przeszli przez dwa pierwsze mecze jak przysłowiowa „burza” i nie dali szans rywalom, tym samym zapewniając sobie awans do półfinałów już po wygranej z Brodnicą. Do sukcesu najbardziej dołożył się Michał Olejniczak, który w dwóch meczach zdobył w sumie aż 21 bramek.

 

Mecz z Poznaniem miał rozstrzygnąć kwestię tego, kto będzie organizatorem spotkania półfinałowego. W meczu ponownie nie zawiódł Olejniczak, który przy swoim nazwisku zapisał 15 bramek. Niestety pozostali gorzowianie rzucali zbyt mało bramek i to goście meczu wygrali z Misiem 2 bramkami.

 

Po ostatnim spotkaniu zapytaliśmy o ocenę trenera prowadzącego, Łukasza Bartnika: Nie ma co rozpaczać, bo naprawdę rozegraliśmy świetne spotkanie. Emocje były do samego końca i dopiero ostatnia minuta zadecydowała o tym, kto zostanie gospodarzem półfinału. Najważniejsze, że przechodzimy dalej i zagramy o finał. Chciałbym serdecznie pogratulować i podziękować chłopakom za wspaniałą grę. Zgadza się, było blisko. Michał (Olejniczak – dop. red.) wziął ciężar gry na siebie, jednak w końcówce trochę sił mu zabrakło. Brakowało trochę wsparcia innych zawodników, bo w takich zawodach cały zespół musi stanowić zagrożenie rzutowe i myślę, że to był ten element, który zaważył, że ten mecz nie zakończył się po naszej myśli. Trochę też brakowało kibiców, choć nie wiem z czego to wynikało, a Poznań przyciągnął za sobą całkiem pokaźne grono fanów. Być może było to zbyt mało wypromowane i informacja nie dotarła do wszystkich zainteresowanych, ale myślę, że chłopakom zupełnie inaczej by się grało, gdyby mieli wsparcie z trybun. Nie ma co jednak narzekać, bo zagramy w półfinałach i z tego trzeba się cieszyć.

 

Wszystkim drużynom gratulujemy wyników oraz walki fair, a za Misia będziemy trzymać kciuki, by mecze półfinałowe poszły po ich myśli!

Udostępnij