UKS „Miś” to trzy etapy rozwoju szkolenia młodych chłopców w piłce ręcznej: młodzik młodszy, młodzik i junior młodszy. – „Miś” powstał sześć lat temu za namową dyrekcji gimnazjum nr 9 w Gorzowie – powiedział prezes i trener UKS-u, Janusz Szopa. Historia nazwy ma w swoim dorobku wielkiego człowieka, bowiem wzięła się od przezwiska byłego, zmarłego już trenera Ryszarda Staszyńskiego. – Co roku organizujemy turnieje ogólnopolskie pod nazwą „Miś”, by uczcić pamięć tego trenera, ale także bierzemy pod uwagę byłych trenerów, również nieżyjących – Zygmunta Trynkiewicza i Piotra Gintowta. Zawsze przygotowujemy wiązanki na ich groby, by podtrzymać o nich pamięć – dodał Janusz Szopa.

 

Historia „Misia” zaczęła się od najmłodszych kategorii wiekowych, czyli zawodników z roczników 2001 i 2002, którzy z piłką ręczną pracowali już od przedszkola. – W międzyczasie doszła też grupa starsza oraz młodsi zawodnicy i na tę chwilę prowadzimy trzy grupy szkoleniowe. Młodzik młodszy to obecnie chłopcy z szóstej klasy szkoły podstawowej i młodsi. Młodzik to uczniowie klas 1 i 2 gimnazjum. A starsi grają w drużynie juniora młodszego do 1 klasy szkoły średniej – opowiedział trener Szopa. – Kilku starszych zawodników opuściło już nasze szeregi i albo grają sobie w innych miastach dodatkowo, albo niestety przestali grać. Dlatego chcemy stworzyć grupę juniora, czyli roczniki 1999 i 1998, by istniał ciąg szkolenia i mogli w ostatecznym rozrachunku trafić kiedyś do drużyny seniorskiej i tam grać – dodał.

 

Mimo że w Gorzowie nie było przez jakiś czas drużyny seniorskiej, UKS „Miś” dość dobrze radził sobie w przyciąganiu i szkoleniu młodzieży, którą – jak podkreśla trener – zebrano pocztą pantoflową. – Wielką rolę w powstaniu i funkcjonowaniu naszego klubu mają rodzice, którzy chętnie współpracują z nami i pomagają rozwijać pasję do piłki ręcznej u młodych chłopców. Współpracowali oni z nami albo jako nauczycielami wychowania fizycznego w szkołach, albo znaliśmy się prywatnie. Na początku była to grupa 20 chłopaków, a w tej chwili jest to już liczba sięgająca 60 dzieciaków, które trenują i grają w Misiu – opowiedział trener. Najwięcej zawodników obecnie jest w kategorii najmłodszej, a z każdym rokiem niestety ubywa ich w kolejnych kategoriach, jednak nie na tyle, by zakończyć szkolenie którejkolwiek z grup.

 

Prócz trenera Szopy pieczę nad zawodnikami z UKS „Miś” sprawują jeszcze dwaj szkoleniowcy – Paweł Cichoń, zajmujący się dwoma kategoriami wiekowymi i znany wszystkim kibicom Stali, Łukasz Bartnik, który zajął się w tym roku szkoleniem juniora młodszego. Rozgrywki zaczynają się od lig wojewódzkich, które wyłaniają dwie najlepsze drużyny, trafiające do ćwierćfinałów mistrzostw Polski i tam walczących o medale. – Jesteśmy jedyną ekipą w województwie, która przeszła ćwierćfinały mistrzostw Polski. Dzieci, czyli kategoria młodzik młodszy, już trzeci rok z rzędu zagrały w półfinałach mistrzostw Polski i tam zakończyły tegoroczny sezon. Trzy lata temu w tej kategorii zdobyliśmy srebrny medal, dwa lata temu brązowy. W tym roku ostatecznie zajęliśmy ósme miejsce, jednak jest to cały czas powód do dumy – podkreślił Szopa.

Po turnieju w Gorzowie, młodzicy z „Misia” przeszli do półfinałów mistrzostw Polski, które już niedługo odbędą się w Poznaniu. Zawodnicy są zmotywowani i będą chcieli powalczyć o awans do finałów. Niestety, gorzej w tym sezonie poszło juniorom młodszym, jednak już zapowiadają, że kolejny sezon będzie lepszy i postarają się awansować przynajmniej do półfinałów mistrzostw Polski. – Myślę, że można mówić o uznanej marce „Misia” w Polsce. Zawsze spotykaliśmy się z drużynami z wielkimi tradycjami, jak młodzież z Vive Targów Kielce czy Wisły Płock, a oni podchodzili do nas z respektem, bo stawialiśmy im spory opór. Zawsze lepiej grało nam się z silnymi przeciwnikami i tak naprawdę jako jedyna ekipa z całego województwa lubuskiego, trzymamy dobry poziom szkolenia – zakończył trener Szopa.

 

Przed naszymi zawodnikami z gorzowskiego „Misia” jeszcze trochę do osiągnięcia w tym sezonie, dlatego trzymamy kciuki i liczymy na awans młodzików do finałów mistrzostw Polski.

 

 

 

 

Udostępnij