Na dobry początek: rozmowa z zawodnikiem, którego w Gorzowie od wielu sezonów nikomu przedstawiać nie trzeba – Matejem Zagarem

Jak doszło do tego, że zainteresowałeś się żużlem? 

Mój ojciec wcześniej też jeździłto od niego właśnie się zaczęło, to z nim chodziłem na zawody. Nie byłem może wariackim kibicem, ale jeździliśmy na zawody na Słowenii i – kilka razy – poza krajem. Jak każdy, miałem swoich idoli. Na początku był to Hans Nielsen, a później Tomasz Gollob.   

Czy przychodzi Ci do głowy jakaś szczególna sytuacja, którą miałeś okazję obserwować po drugiej stronie bandy? 

– Był to rok 1993, finał Indywidualnych Mistrzostw Świata w Pocking. Zawody wygrał wtedy Sam Ermolenko, a ja kibicowałem wspomnianemu Hansowi Nielsenowi. Po wykluczeniu Nielsena z jednego z biegów, duńscy kibice wybiegli na tor i się na nim położyli, przez co cała armata niemieckich ochroniarzy musiała ich z tego toru przeganiać – było to wydarzenie, którego na pewno nie zapomnę. 

Jeśli miałbyś porównać dawny i obecny żużel – uważasz, że zmiany poszły w dobrym kierunku? Może jest coś, do czego chętnie byś powrócił? 

– Nie czuję dużej różnicy pomiędzy żużlem z tamtych czasów a obecnym. Jedynie kwestia bezpieczeństwa ma się o wiele lepiej – dzięki dmuchanej bandzie, której wcześniej nie byłoczego skutki często były opłakane. Dźwięk motorów nie jest teraz zły, oczywiście był inny, ale ciężko jest mi znaleźć rzecz, do której jakoś szczególnie bym tęsknił – moim zdaniem teraz w żużlu jest po prostu lepiej i to jest dla nas najważniejsze.  

Jak wygląda kwestia popularności speedway’a na Słowenii i w naszym mieście?  

– Żużel nie był może kiedyś zbytnio popularny w moim mieście, jednak zdecydowanie bardziej niż teraz. Oczywiście, kiedy robię dobre wyniki, widzę, że jest poprawa i coraz więcej osób przychodzi na stadionW Polsce jest pozytywne wariactwo na punkcie tego sportu, Lublana nigdy nie żyła tak żużlem i bardzo się cieszę, że tak to w Gorzowie wygląda – to naprawdę nas podpala i podbudowuje 

Czy czujesz, że jako zawodnicy jesteście lokalnymi idolami dla wielu fanów Stali? 

– To naturalne: kiedy idzie ci dobrze – jest fajnie, kiedy pojawiają się problemy – od razu idzie to ze strony kibiców w drugim kierunku. Rozwiązanie jest jedno – jeździć jak najlepiej, żeby kibice cię kochali i przychodzili na stadion jak najliczniej. 

  

Udostępnij