Niedzielny mecz z drużyną z Tarnowa, w obliczu wcześniejszej wygranej na torze Unii, nie powinien być niczym więcej niż tylko formalnością. Jaskółki nie radzą sobie zbyt dobrze w tegorocznych rozgrywkach ekstraligowych, a po ostatniej przegranej z ROW-em Rybnik zajmują ostatnią pozycję w tabeli. To jednak wcale nie oznacza, że goście niedzielnego pojedynku skazani są na porażkę. – Przyjeżdża do nas rywal, który nie ma nic do stracenia i wszędzie będzie szukał punktów – powiedział o Jaskółkach trener Stali Gorzów, Stanisław Chomski.
Porażka z Grudziądzem nie odbiła się mocno na nastawieniu drużyny do całego sezonu. – Grudziądz ma tor, na którym moi zawodnicy jeździli sporadycznie. Kolejny raz GKM udowodnił, że powtarzalność toru jest najważniejszym elementem, który może zaskoczyć tylko przeciwnika, a nie gospodarza. Wykorzystali to w stu procentach i trzeba im pogratulować. Nie zapominamy o tej porażce, budzi ona szacunek dla rywala, ale budzi też sportowe ambicje nas wszystkich. Dlatego będziemy chcieli w pozostałych meczach wypaść jak najlepiej. U siebie nie przegrać, a na wyjazdach zainkasować tyle punktów, by zadowalało to zarówno nas w klubie, jak i kibiców, łącznie ze zwycięstwami – powiedział szkoleniowiec gorzowskiej drużyny.
Cele są więc jasne, jednak Unia Tarnów to nie są przysłowiowi „chłopcy do bicia”. W składzie drużyny jest wielu zawodników, którzy mogą odjechać świetne spotkanie i tym samym sprawić niespodziankę w pojedynku lidera z ostatnią drużyną w tabeli. – Myślę, że trener Paweł Baran liczy na trójkę swoich liderów, czyli Janusza Kołodzieja, Kennetha Bjerre’a i Leona Madsena. Kołodziej to bardzo dobry polski zawodnik, który potrafi odjechać w Gorzowie świetne zawody. Madsen też ma dość dobrą formę, a Bjerre jeździł na tym torze i chyba coś mu z tego zostało. Piotr Świderski powinien znać ten tor, więc na niego też będziemy uważać. Michelsen może być języczkiem u wagi, który chce udowodnić, że polska Ekstraliga go nie przerasta. Do tej pory jeździł bardzo widowiskowo, ale nie efektywnie. Juniorzy to można powiedzieć jest najsłabsze ogniwo, choć, jak pokazali w Tarnowie, potrafią nas zaskoczyć – opowiedział Stanisław Chomski.
Problemem może być też pogoda, która w Gorzowie w ten weekend będzie nieco kapryśna. Już w sobotę mają pojawić się burze i to może pokrzyżować plany przygotowania toru na Jancarzu pod własnych zawodników. – Jesteśmy tak przygotowani, że jeżeli przestanie padać, to w ciągu godziny do półtorej godziny jesteśmy w stanie przygotować tor. Wszystko będzie zależało od cierpliwości ludzi zarządzających oraz kibiców, jeśli coś takiego się wydarzy. Mieliśmy już taką sytuację z Grudziądzem i nawet nikt nie wiedział, że były potężne prace na torze, łącznie z wywożeniem nawierzchni i dosypywaniem świeżej, ubijaniem, kosmetyką i tak dalej, a zawody się odbyły i mieliśmy wspaniałe widowisko – uspokoił szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Początek meczu już o godzinie 19.30. Czy Jaskółki pogrożą Stalowcom palcem? Przekonamy się już w niedzielę!
Awizowane składy:
Unia Tarnów
- Leon Madsen
- Piotr Świderski
- Kenneth Bjerre
- Mikkel Michelsen
- Janusz Kołodziej
- Patryk Rolnicki
Stal Gorzów
- Niels Kristian Iversen
- Michael Jepsen Jensen
- Przemysław Pawlicki
- Matej Zagar
- Krzysztof Kasprzak
- Adrian Cyfer
Początek: godz. 19:30
Sędzia: Wojciech Grodzki
Komisarz toru: Jacek Krzyżaniak
„