Po bardzo wyrównanej walce w półfinałach trudno jest wskazać faworyta turnieju. Każda drużyna, która dostała się do finału ma jasno określony cel – zwycięstwo. Co o szansach Polaków sądzi szkoleniowiec Stali Gorzów, Stanisław Chomski? – Celem chłopaków było wygranie półfinału i osiągnęli to, kolejnym etapem będzie walka o złoto. Sądzę, że są w stanie wygrać, ale czeka ich trudne zadanie, bo stawka w tym turnieju jest bardzo wyrównana – mówi trener.

 

Polska pokazała swoją siłę w pierwszym półfinale. Walka na torze była bardzo zaciekła i ostatecznie biało-czerwoni odnieśli zwycięstwo. Marek Cieślak dokonał jednak jednej zmiany w składzie reprezentacji Polski. Zamiast Macieja Janowskiego, który zapisał przy swoim nazwisku zaledwie 7 punktów, na torze w Manchesterze zobaczymy byłego kapitana gorzowskiej Stali, Krzysztofa Kasprzaka – Ten zawodnik jest ostatnio w bardzo dobrej formie. Na szczególną uwagę zasługuje jego udział w Indywidualnych Mistrzostwach Europy, w których jego styl jazdy był bardzo dobry – mówi Stanisław Chomski. Obok KK” w finale ujrzymy także młodzieżowca Stali Gorzów, Bartosza Zmarzlika. – Zmarzlik jest młodym zawodnikiem, który nabiera doświadczenia. Na torze w Vojens pokazał, że jest w formie i z każdym biegiem stawał się coraz szybszy – podkreśla Chomski. „F-16” podczas półfinału zdobył 9 „oczek”. Jego dorobek punktowy mógłby być większy, gdyby nie wykluczenie w 18. biegu. Razem z zawodnikami z gorzowskiego klubu o złoty medal dla reprezentacji Polski walczyć będą także: aktualny indywidualny mistrz Polski – Patryk Dudek oraz wicemistrz – Piotr Pawlicki. Wychowanek Unii Leszno, po odsunięciu od składu „Magica”, został mianowany kapitanem przez trenera Marka Cieślaka.

 

Ubiegłoroczni zwycięzcy Drużynowego Pucharu Świata – Szwedzi, po bardzo dobrym półfinale w Vastervik, zapewne mają ambicje na obronę tytułu. Siłą tej drużyny jest przede wszystkim równa postawa wszystkich zawodników. Najwięcej punktów w ekipie Morgana Anderssona podczas półfinału zdobyli Antonio Lindbaeck i Andreas Jonsson, którzy zapisali przy swoich nazwiskach po 13 „oczek”. Warto zauważyć, że Szwedzi na Ljungheden wypracowali sobie bardzo dużą przewagę nad reprezentacją Australii, co świadczy o klasie tej drużyny. Co więcej, Szwecja ma na swoim koncie trzy złote medale DPŚ i jeśli w tym roku udałoby się jej powtórzyć zeszłoroczny sukces, to zrównałaby się w klasyfikacji medalowej z Duńczykami.

 

Na Polaków w finale czeka także Wielka Brytania. Brytyjczycy po raz ostatni organizowali finał DPŚ w 2006 roku w Reading. Od tamtej pory na Wyspach miały miejsce jedynie zawody półfinałowe. Gospodarze mają w swoim dorobku zaledwie dwa medale Drużynowego Pucharu Świata – srebrny, wywalczony w 2004 roku oraz brązowy, po który sięgnęli w 2006 roku. Wielka Brytania zapewne ma apetyty na jeden z medali, jest to ambitna drużyna, na której czele stoi aktualny indywidualny mistrz świata – Tai Woffinden.

 

Ostatniego uczestnika finału Drużynowego Pucharu Świata poznamy po barażu. W piątek na torze w Manchesterze zmierzą się reprezentacje: Australii, Danii, USA i Rosji. Najwięcej punktów na koncie podczas półfinałów zgromadziła reprezentacja z Antypodów. Liderem w tej drużynie był Jason Doyle, który zapisał przy swoim nazwisku 12 „oczek”, a najsłabiej spisywał się Sam Masters. Postawa tego młodego żużlowca może być kluczowa dla ekipy Marka Lemona podczas barażu. Duńczycy mogą mówić o dużym pechu, który spotkał ich podczas półfinału. Każdy z żużlowców stracił po jednym biegu przez wykluczenia i defekty. Poza tym podopieczni Hansa Nielsena muszą sobie radzić bez Nickiego Pedersena, który zawsze był solidnym punktem drużyny. Żużlowcy z kraju Hamleta mają przed sobą bardzo trudne zadanie. Niebezpieczni mogą być także Rosjanie, którzy pokazali się z dobrej strony w sobotę, 23 lipca. Wracający po kontuzji Emil Sajfutdinow zdobył aż 18 „oczek”, zdarzyła mu się tylko jedna wpadka w 7. gonitwie, w której dojechał do mety jako ostatni. Reprezentacja Rosji, mimo nieobecności kontuzjowanego Grigorija Łaguty radziła sobie w Pucharze Świata bardzo dobrze do tej pory i może sprawić niespodziankę w piątkowym barażu. Najsłabiej ze wszystkich prezentuje się drużyna z USA, w której, poza trzykrotnym mistrzem świata – Gregiem Hancockiem, nie ma mocnych punktów.

 

Kolory kasków:

 

Kaski czerwone – Polska

Kaski niebieskie – zwycięzca barażu

Kaski białe – Szwecja

Kaski żółte – Wielka Brytania

 

 

 

Udostępnij