Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): Plan minimum? Właściwie to był normalny plan (zwyciężyć – przyp. red), nie wiem jak maksimum (śmiech) – maksimum mogłoby być, że wszyscy powinni wygrać. Zwyciężyliśmy, choć nie było to łatwe, wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich kolejkach, poza tym niektórzy zawodnicy popełniali dużo błędów i przez to zostali wykluczeni. Groźny upadek Huberta – na szczęście jest cały i zdrowy, będzie miał chwilę odpoczynku. Miał ostatnio trochę upadków, wszystko jest dobrze, ale odpocznie, by dojść do siebie na przyszły tydzień. Bardzo dobrze zaprezentował się Rafał Karczmarz, który też nie zawsze wychodzi dobrze ze startu, ale po trasie dobrze walczy, zgubił tylko jedno „oczko”, jechał dobrze technicznie, pewnie. Adrian Cyfer – dobrze, poza tym ostatnim biegiem, gdzie szpilka mu pękła i nie mógł nawiązać walki. Początek Huberta był bardzo dobry, później już taka „nerwówka” była, wylądował niestety na bandzie, z pewnością wyciągnie wnioski na przyszłość. Alan Szczotka – najmłodszych z nich zawodnik, uczy się, dziś jechał dosyć nerwowo, nie na luzie, niepewnie, ale najważniejsze, że przyjechał cały i zdrowy, zdobył punkty dla drużyny i z pewnością będzie się uczył na tych zawodach.

 

Adrian Gała (Betard Sparta Wrocław, gość Orła Łódź): Pierwszy bieg słabo pojechałem, małą korektę zrobiliśmy i było zdecydowanie lepiej. Fajnie, że mogliśmy tutaj przyjechać i potrenować przed niedzielną ligą. Zobaczymy, co będzie w niedzielę, na pewno tor będzie inny, ale chociaż połapałem kąty, pierwszy raz tutaj byłem w tym roku. W porządku mi się jeździło, notuję coraz lepsze wyniki i motywuje mnie to do cięższej pracy. Czasami pojadę w meczu ligowym (Orła Łódź – przyp. red), w jakichś MDMP, czym więcej jazdy tym lepiej, teraz mam pracowity tydzień przed sobą – od poniedziałku do poniedziałku codziennie jeżdżę.

 

Rafał Karczmarz (Stal Gorzów): Ogólnie dzisiaj rewelacyjnie mi przebiegły zawody, szkoda tylko tego „jednego” oczka, na pierwszym łuku prowadziłem, tylko mnie podniosło na wejściu, Adrian Gała to wykorzystał, nie ma co się zamartwiać – jutro kolejne zawody, myślę, że będzie podobnie albo lepiej. W pierwszym starcie słabo wyjechałem ze startu, ale nadrobiłem po trasie i udało się zdobyć tę trójkę, później zawody po mojej myśli przebiegały. Awans się liczy, dla nas jest on najważniejszy i oby szło tak jak teraz. W sobotę może odjadę trening klubowy i wtedy zapadnie decyzja czy pojadę (w niedzielnym meczu – przyp. red).

 

Jacek Gollob (trener Polonii Bydgoszcz): Tomasz Orwat uczy się jeździć, dobrze, że silniki nie defektowały i gaźniki, wszystko było dobrze. Ciasne wejścia ma, dość krótkie proste, jeszcze dużo pracy przed nim. Natomiast Oskar (Ajtner-Gollob – przyp. red) na początku w ogóle nie mógł sobie poradzić ze sprzętem i jeżdżeniem tutaj, jeździliśmy długo, ale potem już było okej, były dwójki, potem jedna trójka, doregulowaliśmy motor na gorzowski to w warunkach młodzieżowych, tak jak najlepiej potrafiliśmy. 8 punktów – dobrze, ale następnym razem będzie lepiej. Gorzowski tor jest trudny, nawet na warunki młodzieżowe, to jest koniec zawodów młodzieżowych, a początek ligowych, potem się utwardza tor, specyficzny silnik, specyficzne ustawienia, trzeba regulować motor non-stop, dlatego jak Oskar zrobił dwa zera na początku, to stwierdziłem, że lepiej chyba do domu jechać, ale potem się doregulowaliśmy, tor się zmienił, także było fajniej, ale tutaj sprawa ustawień silnika, zębatek i dysz i Bartka Zmarzlika brakuje, bo on na tym torze najlepiej jeździ (śmiech).

Udostępnij