www.stalgorzow.pl: Dawid, przed nami już niedługo GP w Gorzowie. Wybierasz się?

Dawid Kownacki: – Jeżeli będę miał wolne i nie będzie akurat mojego meczu, to jak najbardziej.

 

A bywałeś już na poprzednich edycjach?

– Na Grand Prix jeszcze mnie nie było w Gorzowie, bo niestety akurat miałem swoje mecze i czas nie pozwolił na to żeby być. Ale powtórki w telewizji widziałem.

 

Uważasz, że GP w Gorzowie warto zobaczyć na żywo?

– Uważam, że tak, bo to jest gwarancja zapełnienia stadionu i stworzenia niesamowitej atmosfery. Większość meczów w Gorzowie właśnie tak wygląda, że trybuny są w pełni zajęte i to jest wspaniałe. Myślę, że kibice żyją w Gorzowie żużlem, a zawody z cyklu Grand Prix to taka wisienka na torcie. Gorzów zasługuje na takie duże wydarzenie sportowe, żeby cały świat był na niego zwrócony.

 

Co najbardziej zachęca Cię do przyjścia na stadion?

Myślę, że właśnie ten cały stadion ludzi, którzy kibicują naszym, krajowym zawodnikom. Pełno polskich flag i chorągiewek, stadion zamienia się z żółto-niebieskiego na biało-czerwony. To z pewnością jest budujące dla naszych zawodników. Ale nie tylko. Sam wiem, jaka jest różnica między występami przy pełnych trybunach i przy tych zapełnionych tylko częściowo. A w Gorzowie trybuny, jak już powiedziałem, są często wypełnione po brzegi, więc każdy, kto przyjdzie tego dnia na „Jancarza” będzie miał okazję poczuć tę atmosferę.

 

Bywasz też na meczach ligowych. Jak byś porównał oba wydarzenia?

– Na pewno w Grand Prix liczą się indywidualności, nie tak jak w lidze, gdzie kibicujemy całemu zespołowi. Tutaj zawodnicy jadą na swój wynik i nie liczą się podziały klubowe. To jest zupełnie coś innego.

 

A komu kibicujesz w tym roku w Grand Prix?

– Bartkowi Zmarzlikowi, Bo to wychowanek Stali Gorzów, znam się z nim mamy ze sobą kontakt, więc jemu kibicuję zawsze i mocno trzymam za niego kciuki, bo jest bardzo blisko tego, żeby wskoczyć na podium i właśnie Grand Prix w Gorzowie może mu w tym pomóc. Wiadomo, że jazda na własnym stadionie daje mu przewagę, bo bardzo dobrze jeździ u siebie i nie ma na niego mocnych, dlatego uważam, że zwycięży w tych zawodach.

 

A gdyby nie Bartosz Zmarzlik, to kogo widziałbyś na pierwszym stopniu podium?

– Jeśli dostanie Dziką Kartę, to Krzysztof Kasprzak, bo to również miejscowy zawodnik i ma dobry sezon. Stawiam ogólnie na naszych rodaków i mam nadzieję, że usłyszymy w Gorzowie polski hymn na zakończenie zawodów.

 

Udostępnij