Stanisław Chomski (trener Stali Gorzów): Z naszej perspektywy mecz ułożył się bardzo dobrze, nie tylko jeśli patrzeć na punkty, ale także na wygrywanie startu i pierwszego łuku. To nam wychodziło dobrze. Pokazaliśmy wszystkim malkontentom, że potrafimy jeździć parą w biegu 3., 5., 7. Myślę, że kluczem do zwycięstwa były te cztery biegi, od 5. do 8., które pod rząd wygrywaliśmy 5:1. Wydaje mi się, że wybiliśmy nimi z rytmu gospodarzy. Dobra komunikacja na torze, między biegami również. To nad czym pracujemy cały sezon zaowocowało w 100 procentach. Widać było, że w tych trudnych warunkach, przy opadach deszczu, przegrane na starcie czy zawahanie, powodowało też, że jak w biegu 9. i 11., to gospodarze wygrywali biegi. Była też jedna niebezpieczna sytuacja, na której my skorzystaliśmy, w biegu 12., gdzie mocno podniosło Bartka (Zmarzlika – dop. red.) na łuku, jednak opanował motocykl i wygraliśmy ten bieg 5:1. Nie ma co tu za dużo mówić i się przechwalać. To był pierwszy mecz, awansu będziemy dopiero pewni, jeżeli utrzymamy tę przewagę w meczu rewanżowym. Jestem ogólnie zadowolony z zawodników, bo każdy dołożył nie tylko punkty, ale też mocną determinację, która dała taki, a nie inny wynik. Mam nadzieję, że uda się zachować koncentrację na drugi półfinał mimo wysokiego wyniku. Tego dnia robiliśmy swoje.

 

Piotr Baron (trener Baterdu Sparty Wrocław): Gratuluję drużynie z Gorzowa, bo pojechali po prostu świetny mecz. My, jako drużyna, odjechaliśmy chyba najgorszy mecz w sezonie i to się odbiło wynikiem. Przez cały czas szukaliśmy przełożeń, bo nieodpowiednie dobraliśmy na pierwsze wyścigi. Zaczynaliśmy dochodzić do siebie po drugiej serii, ale to było za późno. Na pewno pogoda nie była naszym atutem, bo jeśli jedzie się gdzieś mecz, a przede wszystkim u siebie i pada deszcz, to drużyna traci wszelkie atuty, tym bardziej, że nie było równania toru i się trochę porozrywał. Było jak było.

 

Niels Kristian Iversen (Stal Gorzów): Udało nam się od samego początku zdobyć prowadzenie w meczu, co okazało się być kluczowe dla ostatecznego wyniku na torze w Poznaniu. Wrocław jest bardzo silną drużyną, dlatego cały czas oglądaliśmy się za siebie i nie lekceważyliśmy rywala. Myślę, że sprawa awansu do finału nie jest jeszcze zamknięta, bo za tydzień czeka nas kolejne, trudne spotkanie i tam będziemy musieli zawalczyć, żeby wygrać, chociaż zaliczka punktowa jest całkiem duża.

 

Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław): To było naprawdę słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Zawodnicy z Gorzowa mieli naprawdę świetne starty. Cały czas po głowie obija mi się taka myśl, że jeśli nie byłoby tu telewizji, przerwalibyśmy spotkanie po pięciu biegach, bo tor był niebezpieczny, a jazda nie była bezpieczna. Przez to, że był to mecz półfinałowy, mecz telewizyjny, musieliśmy jechać dalej. Trochę szkoda, że tak się zdarzyło, ale gratulacje dla Gorzowa, bo naprawdę dobrze sobie poradzili.

Udostępnij