Gorzowianie do Winnego Grodu wybrali się w okrojonym składzie, co spowodowało, że bardzo szybko zaczęło brakować sił. Miejscowi od samego początku narzucili swój styl gry i nie pozwolili rozwinąć żółto-niebieskim” skrzydeł w ataku. Goście z Gorzowa bardzo szybko tracili piłkę i większość czasu gry to gospodarze spędzili w ofensywie. To poskutkowało tzw. „Mercy Rule” jeszcze w pierwszej kwarcie, która zakończyła się wynikiem 38:0.

 

W drugiej części spotkania, która przebiegła bardzo szybko ze względu na „regułę litości”, zielonogórzanie dołożyli jeszcze jedno przyłożenie z podwyższeniem za dwa punkty i ustalili wynik na 46:0. Gracze Stali mieli niezwykle utrudnione zadanie i brakowało świeżości wobec liczniejszej kadry rywali. Z tego też względu postanowiono zakończyć mecz już po pierwszej połowie.

 

– Jechaliśmy w okrojonym składzie, dlatego trudno było ugrać coś więcej. Płacimy swoje frycowe – podsumował gorzowski running back, Marcin Rybarczyk.

 

W najbliższą niedzielę podopieczni Emila Mikuły rozegrają swój ostatni mecz w tegorocznym sezonie w PLFA II, gdyż nie ma szans na awans do kolejnej fazy. 18 września Stal Gorzów na Stadionie im. Edwarda Jancarza zmierzy się z Patriotami Poznań.

 

Dragons Zielona Góra – Stal Gorzów 46:0 (38:0, 8:0, 0:0, 0:0)

Udostępnij