Nie do końca spodziewane zwycięstwo z trudnym rywalem, jakim był Sokół Browar Kościerzyna, to wymarzony początek dla odnowionego beniaminka I ligi. Żółto-niebiescy spełnili założenia taktyczne, opierające się na jak najszczelniejszej obronie i od początku meczu wyrobili sobie przewagę, której nie oddali ostatecznie do końca spotkania. – Przede wszystkim wyszliśmy dobrze zmotywowani na to spotkanie, z dużą wiarą w to, co możemy osiągnąć i bardzo skoncentrowani. W tych kwestiach było wzorowo i aż się chciało na to patrzeć – powiedział na chłodno trener gorzowskiej ekipy, Dariusz Molski.

 

Mimo wygranej, gorzowianie zdają sobie sprawę, że nie jest jeszcze doskonale i od poniedziałku próbują eliminować kolejne błędy na ciężkich treningach. – W mojej ocenie wygraliśmy ten mecz dzięki obronie i nie najgorszym ataku w pierwszej połowie, gdzie zdobyliśmy 14 bramek. Natomiast źle weszliśmy w drugą część meczu, nasz atak zawiódł, obrona była na podobnym poziomie – ocenił trener.

 

Teraz przed gorzowianami pierwszy w sezonie wyjazd, w którym zmierzą się z rezerwami aktualnych wicemistrzów Polski. Orlen Wisła II Płock to drużyna zbudowana głównie na podstawie młodych zawodników, którzy grą w drugim zespole chcą zachwycić trenerów superligowej drużyny i zasłużyć na grę właśnie w niej. Czy Stal powinna się obawiać tej ekipy? – Do każdego przeciwnika trzeba podchodzić z szacunkiem i z pełną koncentracją. Jeżeli komuś będzie się wydawało, że pojedziemy i wygramy… Samo nic się nie wygra. Żeby się udało, trzeba spełnić bardzo dużo warunków. Po pierwsze koncentracja przez cały mecz, drugie to bardzo dobre przygotowanie, brak lekceważenia, podejście i szacunek do przeciwnika, no i oczywiście dołożenie starań, by zagrać na jak najwyższym poziomie – podkreślił szkoleniowiec żółto-niebieskich. – Orlen Wisła II Płock to drużyna bardzo niewygodna, są to młodzi chłopcy. W tamtym roku z Meblami Wójcik Elbląd bardzo się męczyłem u nich. Graliśmy bardzo konsekwentnie cały mecz, a oni długo się nas trzymali, a nawet przez większą część gry prowadzili z nami – opowiedział Molski.

 

Gorzowianie nie poddają się jednak i jadą do Płocka, by powalczyć o zwycięstwo. Istotnym może być zaś fakt, że w przebudowanej na ten sezon Stali znalazło się aż 4 zawodników, którzy pochodzą z Płocka – Bartosz Starzyński, Adrian Turkowski oraz bliźniacy Smolarkowie. Pierwszy z nich wciąż odczuwa skutki kontuzji, jakiej nabawił się w okresie przygotowawczym, jednak być może zagra już w meczu w Płocku, a tym samym pomoże Stali swoim doświadczeniem w grze z tym trudnym rywalem. Nie bez znaczenia jest również obecność Turkowskiego, który w pierwszym meczu zdobył najwięcej bramek dla Stali. – Trudno powiedzieć, czy to plus. Sportowiec to jest osoba, której życie nie jest związane z jednym miejscem, a jak obserwujemy media, to widać, że całe życie wędruje. Profesjonalista zaś to taki, który w każdym miejscu wykonuje swoje zadanie najlepiej jak potrafi. Znajomość przeciwnika w pewnym sensie jest plusem, ale z drugiej strony może to przeszkadzać – podkreślił trener Stali.

 

Czy uda się dobrze wejść w serię trzech meczów wyjazdowych i wywieźć z Płocka 2 punkty? Przekonamy się już w sobotę! Start spotkania o godz. 19.00!

Udostępnij