www.stalgorzow.pl: Oskar, zacznijmy od poprzedniego meczu, bo niewielu kibiców było do w stanie zobaczyć z Gorzowa – jak wyglądał Twoim okiem i co zdecydowało, że padł wynik remisowy?

Oskar Serpina: – Wiedzieliśmy od początku, że jedziemy do topowej drużyny I-ligowej, która w tym roku będzie się biła o czołowe lokaty. Spodziewaliśmy się bardzo trudnego boju, jednak jechaliśmy na mecz z Olsztynem z nadzieją i jasno określonym celem, jakim było postawienie im trudnych warunków i to zrobiliśmy od samego początku spotkania, zwłaszcza w obronie. Myślę, że obrona ogólnie jest naszym najmocniejszym elementem w grze, dlatego przynosiło to dobre efekty. Do połowy wygrywaliśmy 14:11, głównie dzięki temu, że wyprowadzaliśmy sporo kontrataków i zamurowaliśmy naszą bramkę właśnie defensywą. Wychodząc na drugą połowę założyliśmy sobie, że walczymy tak dalej. Mieliśmy delikatny przestój między 40. a 45. minutą w ataku, ale wytrzymaliśmy jakoś presję i końcówkę graliśmy bramka za bramkę. Na szczęście skończyło się to tym, że zdołaliśmy wywieźć z Uranii jeden punkt.

 

Jak sam powiedziałeś, do połowy 14:11, a później 22:22 – zadowoleni? A może pozostał niedosyt?

– Myślę, że po tych kilku dniach po meczu mogę szczerze powiedzieć: jesteśmy zadowoleni. Początkowo osobiście czułem lekki niedosyt, bo wygrać tam to jest niesamowicie trudne zadanie, a jeszcze nigdy do tej pory nie wywiozłem stamtąd punktów w swojej karierze. Ale po upływie dni jestem bardzo zadowolony, bo „urwać” punkty w Olsztynie to niezwykle trudna rzecz i sądzę, że większości drużyn w tym sezonie to się nie uda, bo Warmia po prostu większość meczów u siebie wygra. Dlatego po ochłonięciu przyszła wielka radość, która napędza nas do jeszcze cięższej pracy i jeszcze bardziej motywuje na następne mecze.

 

Przed nami mecz z Real-Astromalem Leszno – co to będzie za spotkanie w porównaniu do poprzednich – bardziej jak z Wisłą II czy raczej z Warmią? Leszno nie miało najlepszego startu sezonu…

– Leszno to rywal zbliżony warunkami do Olsztyna, to drużyna mocna fizycznie, również z czołówki pierwszej ligi. Może i nie mieli najlepszego początku, ale wejście w sezon i kilka pierwszych meczów może zacierać predyspozycje niektórych drużyn. To zespół bardzo mocny u siebie. W ich hali panuje specyficzna atmosfera na trybunach. Zazwyczaj pojawia się komplet widzów, a kibice być może niezbyt żywiołowo dopingują, ale bardzo gorąco reagują na decyzje sędziowskie. Do tego jest tam wielu doświadczonych graczy, to drużyna bardzo mocno ograna w I lidze, gdzie niemal zawsze zajmuje topowe lokaty. Spodziewam się, że ten mecz będzie bardzo, bardzo trudny, być może tak samo trudny jak w Olsztynie. Na szczęście nie mamy przed sobą takiej ilości kilometrów, dlatego myślę, że to odzwierciedli się na naszej grze, bo po prostu będziemy mieli więcej siły. Jedziemy z nastawieniem, że również ten mecz chcemy wygrać i wyciągniemy wszystkie nasze atuty na boisko. Postawimy silną obronę i po prostu chcemy wywieźć stamtąd dwa punkty.

 

Z Lesznem graliście już w tym roku w okresie przygotowawczym na turnieju w Gnieźnie, ale to chyba będzie zupełnie innego rodzaju spotkanie…

– Zdecydowanie innego rodzaju, ponieważ tam, w okresie przygotowawczym, było to spotkanie towarzyskie, a wiadomo, że takie mecze nie mają ligowego obciążenia, gra się je łatwiej. Myślę, że po tym spotkaniu Leszno poznało nasz styl gry i sądzę, że oni również traktują ten mecz bardzo poważnie, podejdą do niego z nastawieniem, że to nie będzie łatwy pojedynek. Czeka nas kolejny mecz walki, a my jesteśmy niesieni wygranymi. Jedziemy po kolejną wygraną.

 

Nie obawiacie się troszeczkę, że będą chcieli się odegrać za ten wynik w Gnieźnie? W końcu „jakiś beniaminek” utarł im tam nosa…

– Zawsze powtarzam, że Stal jest beniaminkiem tylko z nazwy. Jesteśmy mocną drużyną z ogranymi zawodnikami. Leszno na pewno może być trochę podrażnione (śmiech), bo przegrali w tym meczu towarzyskim po rzutach karnych. Tym bardziej przed własną publicznością będą chcieli zdobyć dwa punkty, bo z tego co mówisz, potrzeba im kolejnych punktów, więc warunki do grania będą bardzo trudne.

Udostępnij