Faza grupowa PLFA J-8 okazała się dla żółto-niebieskich” niezwykle udana. Podopieczni Marka Kaźmierczaka zdobyli aż 138 punktów, nie tracąc przy tym żadnego, dzięki czemu wygrali wszystkie cztery spotkania i w rankingu ćwierćfinalistów byli rozstawieni najwyżej.

 

22 października w Inowrocławiu odbędzie się turniej ćwierćfinałowy. W meczu o wejście do najlepszej czwórki w Polsce Stal Gorzów zmierzy się z Warsaw Eagles. Będzie to okazja do rewanżu za przegrany 6:20 pojedynek półfinałowy przed dwoma laty.

 

Warsaw Eagles ma bardzo dobrą drużynę seniorską. Mój pierwszy w życiu widziany mecz był właśnie między nimi a Husarią. Nie wiem, jak jest z juniorami, ale można się spodziewać, że mogli dużo się nauczyć od swoich starszych braci z zespołu – stwierdził grający jako linebacker Jan Pic. – O rywalu nie wiem za dużo. Warsaw Eagles na pewno pokażą się z jak najlepszej strony i nie ułatwią nam spotkania – wtóruje mu Adrian Radwan, skrzydłowy Stali.

 

Siła „żółto-niebieskich” opiera się w dużej mierze na grze najstarszych zawodników, w tym rozgrywającego Marcina Niewiarowskiego czy wide receivera Jędrzeja Karpisza. Niejednokrotnie podkreślana była jednak rola zespołu, jako całości, bo bez udziału innych wspomniana wyżej dwójka nie mogłaby zdobywać tylu punktów.

 

Radwan jest jednym z młodszych zawodników. – Nastawienie jest takie samo jak na poprzednich meczach, czyli zagrać jak najlepiej potrafimy i wygrać. Jestem świeżym zawodnikiem, to mój pierwszy sezon i mała presja występuje. Trener, jak i starsi koledzy, pomagają nam, by jak najlepiej wykorzystać nasze warunki fizyczne i byśmy wypadli jak najlepiej. Radość jest, ale raczej niewielka. Będziemy się cieszyć, jak zakończymy sezon z medalem. Jak już mówiłem, jest to mój pierwszy sezon i na pierwszym spotkaniu nie pokazałem się z najlepszej strony, co zmotywowało mnie do jeszcze cięższej pracy. Trener też bardzo mi pomógł, a drużyna powiedziała, gdzie popełniłem błąd i mam nadzieję, że zaprezentuję się dużo lepiej – mówił gracz Stali, który w dotychczasowych meczach zdobył 2 punkty, a to za sprawą udanego podwyższenia w drugim turnieju grupowym.

 

Jeszcze mniej szans na grę miał Jan Pic. Stali zależało na tym, by nie tracić punktów, gdyż miało to ogromne znaczenie podczas rozstawienia, stąd też mniej czasu dla rezerwowych. – Na ćwierćfinał jedziemy z nastawieniem, że może być trudno, choć myślę, że nasza praca włożona od poprzedniego sezonu spowoduje, iż mecz będzie rozgrywany pomiędzy równymi sobie. Jednak mam nadzieję i wierzę, że możemy wygrać. Co do presji, wiadomo że jest coraz większa. Eagles nie ma co porównywać do Husarii oraz Gryfitów. To będzie o wiele trudniejsze spotkanie, lecz możemy to wygrać, jeśli się tylko przygotujemy oraz postaramy. Na razie nie ma co myśleć o medalach, choć mamy ambicję na złoto. Spotkanie w Inowrocławiu przesądzi, czy zostaniemy mistrzami, czy wrócimy do domu w smutku z podkulonymi ogonami – powiedział gorzowski linebacker i cornerback.

 

Przypomnijmy, że mecz Stali Gorzow z Warsaw Eagles zaplanowano na 22 października na godzinę 11. O 13 zmierzą się Kozły Poznań i Angels Toruń, a zwycięzcy obu par spotkają się o godzinie 15 w starciu o rozstawienie w finale.

Udostępnij