Najbliższy pojedynek Stali to mecz ze Śląskiem Handball Team Wrocław. Przeciwnicy to młoda drużyna, która w tym sezonie raczej niewiele ma powodów do radości. Mimo to w 7. kolejce ligi udało im się pokonać lidera i faworyta rozgrywek Spójnię Gdynia. Jaka jest prawdziwa siła tej drużyny? – Po tej drużynie możemy spodziewać się wszystkiego. Z pewnością jest to zespół, który z meczu na mecz gra coraz lepiej. Był stawiany w roli Kopciuszka na początku sezonu, ale należy pamiętać, że ci chłopcy, mimo młodego wieku, w poprzednim sezonie grali w ekstraklasie, gdzie dość czynnie uczestniczyli w rozgrywkach. Dziś wieczorem obejrzymy wideo z meczem tego zespołu, zwrócimy uwagę na ich charakterystyczne zachowania. To naprawdę jest ciekawy zespół, grający bez obciążenia, oni nic nie muszą. A grają ciekawą piłkę ręczną – powiedział szkoleniowiec gorzowskiej Stali, Dariusz Molski. – Jeżeli nie wejdziemy w mecz w pełni skoncentrowani, podejdziemy do tego meczu na zasadzie, że my mamy ileś punktów w tabeli, a oni nie mają prawie wcale, to nas skaleczą, ograją i będą zadowoleni – dodał.
Stal zaś ma swoje problemy. Na poniedziałkowym treningu kontuzji stawu skokowego nabawił się gorzowski rozgrywający, Seweryn Gryszka, który swoją niekonwencjonalną grą potrafił zmylić obronę przeciwnika. Chory jest również główny gorzowski obrońca, Dominik Droździk, co oznacza dość spore osłabienie, jeśli zabraknie go w meczu. Jakie są szanse na grę tych dwóch zawodników? – Nie ma takiej opcji, żeby którykolwiek zagrał. Seweryn to niemożliwe fizycznie, a „Tadzik” musi się porządnie przeleczyć, bo to niedoleczenie powoduje, że znowu go tracimy. Jest to duże osłabienie. Przede wszystkim kadra jest mniejsza, mamy 14 osób do dyspozycji i oby się do tego meczu nikomu nic więcej nie stało. „Siwy” (Miłosz Bekisz – dop. red.) będzie musiał zostać w pewnych momentach przesunięty ze skrzydła na rozegranie. Pokazał, że potrafi tam grać i jeżeli zaistnieje taka konieczność, na pewno go wykorzystamy. Czeka nas przemeblowanie obrony, jest to jakiś problem, ale wszyscy jakieś mają i muszą sobie radzić. Nasza sprawa jak my z tego wybrniemy – wyjaśnił szkoleniowiec gorzowskiej ekipy.
Stal pozostaje jednak wciąż niepokonaną drużyną i z pewnością nie zamierza się bać przyjezdnych. Gorzowianie są zmotywowani na sobotni pojedynek, który po prostu chcą wygrać. – Na pewno jesteśmy bardzo zmotywowani do tego meczu i nie chcielibyśmy sobie pozwolić na żadną wpadkę. Jeśli dobrze się orientuję, to od początku III ligi tutaj, w Gorzowie, jeszcze nikt nie wygrał i mam nadzieję, że tak pozostanie do końca – powiedział lewoskrzydłowy Stali, Miłosz Bekisz.
Mecz z Wrocławiem będzie początkiem trudnego tygodnia rozgrywek dla żółto-niebieskich. Już w środę gorzowianie zagrają z kolejnym trudnym zespołem, SMS-em Gdańsk, z którego rezerwami Stal mierzyła się w II lidze. Tym razem przeciwnik będzie z pewnością grał inaczej, niż II-ligowy zespół. – SMS to bardzo nieprzewidywalny przeciwnik. Gra tam młodzież, która, jeśli ma dobry dzień, to może zagrać niesamowity mecz. Do dziś pamiętam, za moich czasów w SMS-ie, mecz z Legionowem, które awansowało właśnie w tym sezonie do ekstraklasy, a my do 56 minuty dyktowaliśmy warunki i tylko ich doświadczenie sprawiło, że nie wygraliśmy tego meczu. Stal musi wyjść do tego meczu bardzo skoncentrowana. Nie możemy zlekceważyć przeciwników, bo to jest młodzież, oni nie mają żadnej presji, grają nie głową, ale emocjami i robią takie rzeczy, których możemy się nie spodziewać, a to przynosi czasami przykre konsekwencje – opowiedział Bekisz.
Na koniec małego maratonu, który Stal ma przed sobą, żółto-niebieskich czeka wyjazdowy pojedynek z Polskim Cukrem Pomezanią Malbork. Czy taka ilość meczów w tak małym odstępie czasowym to nie zbyt wielkie obciążenie dla gorzowskiej drużyny? – Nie, to nie jest za duże obciążenie. Gdybyśmy już teraz grali w Pucharze Polski, to w takim rytmie już byśmy grali. Jesteśmy na tyle przygotowani, że to niemal normalny trening – powiedział trener Molski. Podobnego zdania jest gorzowski kadrowicz. – Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, ciężko przepracowaliśmy okres przygotowawczy, każdy z nas codziennie pasuje na siebie. Trzeba powiedzieć prosto: jesteśmy profesjonalistami. Musimy być dobrze przygotowani, bo to nasza praca i staramy się ją wykonywać jak najlepiej – zakończył skrzydłowy żółto-niebieskich.
Mecz z Wrocławiem już w sobotę o 18.00. Bilety na to spotkanie można już zakupić w sklepie klubowym z CH NoVa Park oraz na pół godziny przed spotkaniem w kasie hali. Mecz z SMS-em zaś 4 dni później, w środę o godzinie 19.00. Bilety na to spotkanie będzie można zakupić od poniedziałku. Ceny biletów niezmiennie to: 12 zł normalny i 8 zł ulgowy.
„