Jak zaczęła się Twoja pasja do żużla? 

-Miłość do tego sportu wyniosłem oczywiście z domu. W wieku 10 lat zacząłem jeździć z tatą i pomagać mu jako jego mechanik. Dużo też z nim podróżowałem. 

Kto był Twoim pierwszym żużlowym idolem? 

-Oczywiście Mistrz Polski, Zenon Kasprzak! Później był to także Tony Rickardsson, sześciokrotny Mistrz Świata i moim zdaniem najlepszy zawodnik na świecie. 

Czy twoi rodzice nie mieli nic przeciwko treningom? 

-Mama może trochę… Ale tak to już jest (śmiech). Tata ją jednak przekonywał i się udało. 

Kibicowałeś którejś z drużyn szczególnie? 

-Raczej nie. Zawsze wspierałem kluby, w których jeździł aktualnie mój tata, bardzo za nim stałem. 

Uważasz, że żużel mocno zmienił się od tamtego czasu? 

-Czy ja wiem… Na pewno większa jest cała otoczka, towarzysząca spotkaniom… Lepsze są też sprzęty, motocykle są szybsze. Oprócz tego zbyt dużo się nie zmieniło. Nie mam szczególnego sentymentu do tego okresu, bo jeździć zacząłem już w obecnych czasach, po wszystkich tych zmianach. 

Udostępnij