Gorzowianie poprzedni mecz na własnym terenie w ostatniej chwili zremisowali. Lider rozgrywek i jednocześnie obecnie najsilniejsza drużyna w I lidze grupie A, postawiła bardzo trudne warunki gospodarzom spotkania i w ostatnich 9. sekundach wyrwała remis. Choć gorzowianie cieszyli się z remisu, pozostał niedosyt. – Szkoda tego meczu, bo uważam, że należały nam się dwa punkty – powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Stali, Dariusz Molski.

 

Teraz przed żółto-niebieskimi pojedynek z GKS-em Żukowo, który jest w zgoła odmiennej sytuacji w tabeli niż Stal czy Spójnia Gdynia. – To jest zespół, któremu tylko brakuje punktów, bo to drużyna potrafiąca grać, groźna. Plaszczak w bramce cały sezon w poprzednim roku grał w I lidze i praktycznie wszedł do Superligi. Mają dwa bardzo groźne rozegrania, dwa dobre skrzydła. Naprawdę wiedzą, o co chodzi w piłce ręcznej – zaznaczył trener Molski.

 

Żukowo po wejściu do I ligi wymieniło 90% składu. – To jest całkowicie inna drużyna. Tam cały skład praktycznie jest z Wybrzeża Gdańsk, plus jeden czy dwóch ze Świdnicy, także to praktycznie jest Wybrzeże Gdańsk. Nie ma co się oglądać na II ligę – powiedział szkoleniowiec gorzowskiej ekipy.  Warto zaznaczyć, że w ostatnim meczu Żukowu niewiele zabrakło do tego, by wygrać w Malborku, gdzie bardzo długo prowadzili, a dopiero w końcówce czegoś zabrakło i ostatecznie musieli pogodzić się z porażką. – No tak. Ten zespół oglądaliśmy i tak jak powiedziałem: bardzo dobre rozegrania, szybkie skrzydła, bardzo dobrze grają do przodu, dobrzy w kontrach, niezła bramka, w obronie też wiedzą o co chodzić. Zawodnicy zaawansowani technicznie z dobrym rzutem. Zespołowo też fajnie to wygląda. Jedyne co im brakuje, to punkty w tabeli – dodał trener żółto-niebieskich.

 

Stal po meczu ze Spójnią prawdopodobnie będzie musiała zagrać bez swojego podstawowego bramkarza, Cezarego Marciniaka, który nabawił się kontuzji kolana. – „Cezar” nie trenuje, w czwartek pojawi się u pana Jurka Buczaka, ale czy coś z tego będzie, nie mam zielonego pojęcia. Ale jest Krzysiek (Nowicki – dop. red.) i będziemy grali jednym bramkarzem. A może ja stanę – zażartował Dariusz Molski, swego czasu klasowy bramkarz superligowy. Na wymogi treningowe trener Molski rzeczywiście stanął na bramce. – No nie mogę całego tygodnia grać tylko jednym bramkarzem. Niestety, muszę stanąć do bramki i aż się sam boję tej decyzji – zaśmiał się.

 

Stal nie zamierza lekceważyć rywala z dolnej części tabeli. Gorzowianie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że czeka ich trudny pojedynek i jeśli chcą nadal, by twierdza w Gorzowie została utrzymana, to będę musieli napocić się na boisku. – Przygotowujemy się jak do każdego innego meczu. Solidnie. W środę obejrzeliśmy nagranie z ich meczu, Wiemy, co grają, wiemy na co mamy zwrócić uwagę i nad tym będziemy pracować i przede wszystkim nad sobą, żebyśmy byli przygotowani jak najlepiej. Ten mecz będzie podobnego ciężaru rodzajowego jak mecz z Gdynią. Takie mecze są najgorsze. Po rozegraniu wydawałoby się, dobrego meczu, czasami przychodzi rozluźnienie, a każdy mecz jest inny i żaden się nie powtarza i do każdego pojedynku trzeba podejść maksymalnie skupionym. I jeśli ktokolwiek uwierzy, że jest kimś, to może się szybko sparzyć. Naszym zadaniem jest dobre przygotowanie i podejście do każdego przeciwnika jak do Mistrza Świata i takie jego traktowanie – stwierdził Molski.

 

Mecz z Żukowem w najbliższą sobotę o godzinie 18.00. Stal liczy na to, że w hali ponownie tłumnie stawią się kibice. – Zawsze lepiej się gra, jak ma się za sobą całą salę i trybuny są po naszej stronie. To w meczu z Gdynią było coś naprawdę fajnego i oby tak było zawsze. Chcemy, by hala pękała w szwach i o to w tym wszystkim chodzi – pokreślił szkoleniowiec gorzowskiej ekipy.

 

Warto podkreślić, że spotkanie z Żukowem będzie ostatnim meczem w Gorzowie przed przerwą świąteczno-zimową. Kolejne spotkanie na własnym terenie Stal rozegra dopiero 11 lutego, warto więc przyjść i wspierać gorzowską drużynę w walce o kolejne punkty w tabeli. Start spotkania o 18.00, bilety są już dostępne w sprzedaży w cenie 12 zł normalny i 8 zł ulgowy w sklepie klubowym w CH NoVa Park, a na pół godziny przed spotkaniem również w kasach hali. Zapraszamy!

Udostępnij