Stalowcy w poprzednim meczu ograli mocno zmotywowane Żukowo wynikiem 31:25, choć ten, na cztery minuty przed końcem był zdecydowanie większy (30:20). Z przebiegu spotkania nie do końca zadowolony był szkoleniowiec żółto-niebieskich. – Z podejścia nie byłem zadowolony, bo za dużo było fajerwerków, przez co siadł wynik, a mógł być zdecydowanie wyższy, okazalszy. Gdybyśmy przytrzymali ten wynik od stanu 30:20, to mielibyśmy najlepszą obronę w lidze, a tak przegrywamy jedną bramką ze Spójnią Gdynia – powiedział Dariusz Molski.

 

Przed Stalą kolejne spotkanie ligowe. Tym razem żółto-niebiescy pojadą do Poznania, by zmierzyć się z tamtejszym Grunwaldem. – Oni grają bardzo urozmaiconą i bardzo zmienną obronę. Grają praktycznie wszystkimi możliwymi systemami i nie wiemy, jakim systemem wyjdą przeciwko nam. W poprzednim meczu grali 5:1, w poprzednim meczu 6:0, wcześniej grali 1:5, wiem, że grają także 4:2, także praktycznie wszystko próbują stosować. Ale myślę, że nas tym specjalnie nie zaskoczą, bo ostatnimi czasy przeciwnicy próbujący odciąć jakieś nasze żądło, też grają różnymi obronami, na przykład 4:2 jak Żukowo próbowało, ale to nic im nie daje. Za chwilę znajdujemy na nich sposób, a może i od razu, i jakoś sobie z tym wszystkim radzimy. Przy wyłączeniu tak samo, może z wyjątkiem Wielunia, gdzie chwilowo zapomnieliśmy, jak to robić i trzeba było troszeczkę wstrząsnąć zespołem, żeby wrócić na właściwe tory. Jest to na pewno bardzo niewygodny przeciwnik, zwłaszcza u siebie. To są zawodnicy bardzo ambitni, kilka nazwisk znanych, w tym gorzowianina i byłego gorzowskiego zawodnika – podkreślił trener Molski, mówiąc o Tomaszu Gintowcie i Michale Nieradko, których szkoleniowiec Stali dość dobrze zna. Grunwald ma mocną drugą linię i specyficznie gra w obronie. Czy jest zaś coś, czym może zaskoczyć przyjezdnych? – Stal może się sama zaskoczyć. Dokładnie zaskoczyć się podejściem. To jest bardzo trudny moment, ostatni mecz, wydaje się, że tych punktów mamy sporo. I zdarzają się takie sytuacje, jak w środę na treningu, że trzeba było mocniej tupnąć nogą i postawić zespół do pionu, bo zrobiło się za luźno. I w tym momencie to jest największa trudność, możemy sami sobie zaszkodzić – podkreślił Molski.

 

Do szczęścia Stali na koniec roku 2016 brakuje tylko tych dwóch punktów, które będą oznaczały, że Stal utrzyma się na pewno w tym roku w I lidze. Próg 20 punktów jest o tyle istotny, że był celem na ten sezon stawianym przed drużyną zarówno przez trenera, jak i zarząd gorzowskiego klubu. – Wiemy, o co gramy, mamy zdobyć dwa punkty. Stawiamy sobie małe kroczki, każdemu na tym zależy, bo każdy chce tę przeszkodę pokonać, każdy chce mieć te 20 punktów po pierwszej rundzie, żeby spokojnie się przygotować do drugiej – powiedział szkoleniowiec z Gorzowa.

 

Stal do Poznania pojedzie już pełnym składem, choć skutki kontuzji odczuwa jeszcze Cezar Marciniak. Gorzowianie nie zamierzają jednak się poddawać, a trener Molski doskonale wie, co zrobić, jeśli w trakcie meczu wkradnie się w drużynę zbyt duże rozluźnienie. – Mamy wygrać i nic innego się nie liczy, jak zwycięstwo. A ja wezmę ze sobą karabin maszynowy, pełno amunicji i wiadro zimnej wody, żeby lufa się nie grzała, i będę strzelał bez opamiętania, jeśli zajdzie taka potrzeba – zażartował Dariusz Molski.

 

Start spotkania WKS Grunwaldu Poznań ze Stalą Gorzów już w sobotę o godzinie 17.00. Jak zawsze zapraszamy na naszą relację live!

 

Udostępnij